Co oznacza słowo: ciapaty?

Ostatnio ktoś zapytał mnie, co oznacza słowo ciapaty przy określeniu muzułmanów tj. arabów bliskiego wschodu? Poszukałem i znalazłem poniższą odpowiedź:

Nazwa pochodzi z języka urdu i odnosi się do nazwy mąki, z której pakistańskie kobiety smażą (na specjalnie grubych patelniach) placki podobne do naszych naleśnikowych zwane tsiapaty bread lub ćapati, czapati, lub chapati, lub w języku urdu: چپاتی (wymowa IPA: cəpa:t̪i). Bardzo zbliżona do tej nazwy jest włoska ciabatta, z tą różnicą że włosi dodają drożdże, dlatego ich chlebek jest pulchny, a nie płaski.

025-chapati-1.jpg

Placki te wyrabiają z samej mąki i wody, z odrobiną oleju. Wyobraźcie sobie, że kobieta smażąca te placki odwraca je na drugą stronę palcami i robi to tak sprytnie że nie poparzy się. Ciekawe jest również zastosowanie tych placków – służą one zamiast sztućców. Należy palcami urwać kawałek placka i za jego pomocą wybierać z talerza kęsy pikantnego mięsa polane sosem curry.

Natomiast nazwa ciapaty oznacza obecnie każdego Azjatę, który nie jest skośnooki, czyli oprócz Pakistańczyków, także Hindusów, Arabów itp. Wynika to z tego, że po samym wyglądzie trudno jest ich odróżnić i stąd ta uniwersalna nazwa – ciapaty. Nie zawsze jest to nazwa pogardliwa, gdyż poprzez swoją uniwersalność stała się bardzo użyteczna. Nie ma po prostu w języku polskim innego rzeczownika oznaczającego Azjatę, który nie jest rasy żółtej.

Ciekawostką jest to że to nie jest ciasto rdzennie azjatyckie, na naszym podwórku w Polsce też takie ciasto jest robione, a u nas zwie się podpłomyki. Także służą jako sztućce i są znane od wieków. Wszędzie tam gdzie rozwinęło się rolnictwo. U nas zwykle się też je z czymś pikatnym np. z sosami czosnkowymi.

 

cc55121356dc770afad84b852117a02fd152ded105081f31acpimgpsh_fullsize_distr.jpg

14 komentarzy do “Co oznacza słowo: ciapaty?

  1. Tomassus Autor wpisu

    Komentarz użytkownika JamtoJest z Wykop:

    „Pamiętam moje początki w UK, kiedy praktycznie pierwszego dnia każdy spotkany Polak mówił coś o „ciapatych”. Uważaj na ciapatych, ciapaci to, ciapaci tamto. Wydawało mi się to strasznie smutne, takie zaściankowe, takie prymitywne. Iiii… po paru tygodniach zrozumiałem. Ciapaci byli wszędzie, zachowywali się inaczej, traktowali resztę świata inaczej i trzeba było ich traktować inaczej. Mieli inne prawa jako pracownicy, z daleka było ich widać na ulicy, w sklepie, urzędzie. A było to ładnych parę lat temu, kiedy nie było ich aż tak dużo, jak teraz. Baaardzo szybko stało się jasne, że to naprawdę całkowicie odrębna grupa i realny problem, z którym trzeba się zmierzyć każdego dnia. I przestałem się dziwić, że byli tematem rozmów.

    Dlatego naprawdę uważam, że ktoś, kto tego nie doświadczył, nie powinien zabierać głosu w sprawie imigrantów itd. Polacy naprawdę nie mają pojęcia, jak wygląda życie w kraju, który zalała fala tych ludzi i jakie są tego konsekwencje. Łatwo nam u nas tolerować imigrantów, bo jest ich tak mało, że bez problemu się wtapiają, albo nawet można zaakceptować ich inność. Ale kiedy ich inność staje się twoją codziennością, sprawa jawi się w zupełnie innym świetle.”

    Polubienie

    Odpowiedz
  2. Agnes

    No coz rozumiem ten ból… Mieszkam za granicą w kraju o wysokim odestku cyganów. Na początku się burzylam okropnie kiedy słyszałam te wszystkie obraźliwe słowa i opinie. wystarczyło pół roku zebym dołączyła do grupy „krytykującej”. Oczywiście nie cała społeczność to cwaniaki, nieroby czy złodzieje, znam przemilych cyganów ale jednak to niewielki procent. W mojej subiektywnej ocenie to brak wykształcenia powoduje że nie chcą się zasymilowac. W ich pojęciu wszystko jest ich skoro Bóg to stworzył to dla nich właśnie. Nie ważne że sąsiad karmi kure skoro cygan jest głodny to jest jego prawo tą kure zjeść. Nie jestem rasistka nie jestem ksenofobka, ale tak uciążliwego sąsiada bym nie chciała i nie polecam. Do różnic kulturowych jestem przyzwyczajona sama nie jestem rdzenna polka. Mój dom był wielokulturowy podoniw dom moich dziadków więc o White Power czy inne skrajności są mi obce.

    Polubienie

    Odpowiedz
    1. Tomassus Autor wpisu

      „ale tak uciążliwego sąsiada bym nie chciała i nie polecam.”

      To zdanie jest kwintesencją całej tej sytuacji. Europa zaprasza niechcianych sąsiadów.

      To nie wielokulturowość jest problemem, a wymuszanie na społecznościach aby byli wielokulturowi.

      Ja sam z doświadczenia mam wielu znajomych z różnych krajów, różnych narodowości, różnych wierzeń i poglądów czy orientacji. Ale jestem kategorycznie przeciwny aby zapraszaniu na siłę ludzi którzy nie jadą tutaj tymczasowo i pokojowo, ale jadą tutaj będąc wrogo nastawieni do Europejczyków.

      Co gorsza… najwięcej tracą na tym sami obcokrajowcy którzy przyjechali do Polski aby pracować, lub jako zwykli turyści, lub urodzili się tu i teraz, oni jako pierwsi mogą być poszkodowali w odwecie za krzywdy dokonanych przez imigrantów.

      Polubienie

      Odpowiedz
  3. Agnes

    Pracuje również z „ciapatymi” -albanczyk, tunezyjczycy, Hindus – między nami jest kulturowa przepaść a przecież to ludzie również z jakimś dorobkiem, znający języki. Hmm… No tak postawiłam siebie w pozycji „tej lepszej” w poprzednim zdaniu, ale jest to moja subiektywna opinia i oceniam z pozycji wartości które są istotne dla mnie.
    Całkowicie się zgadzam, że zmuszanie do tolerancji rodzi raczej agresję! W konstytucji jest napisane że Polska jest krajem jednorodnym. Można to interpretować na różne sposoby pewnie…ja jednak zgadzam się z Tobą autorze. Nie chcę być ubogacana siłą jeśli mam wybór to mowie NIE osiedlaniu ludzi którzy absolutnie nie mają woli asymilacji. Nie mam nic przeciwko ludziom którzy budują swoją przyszłość pracą ale takim „zasilanym”…to mowie nie. Nic dobrego z tego nie będzie a roszczeniowa grupa tylko urosnie w sił ę.

    Polubione przez 1 osoba

    Odpowiedz
    1. Tomassus Autor wpisu

      Spójrz w ogóle na taką grupę która przyjeżdża do Polski jak Chińczycy, Koreańczycy, Wietnamczycy, ogólnie azjaci wszelkiej maści.

      Nie słyszałem jeszcze żeby było o nich głośno w sposób bardzo negatywny, z wyjątkiem tego że oszukują państwo na podatkach. Nie ma żadnych gwałtów z ich strony, nie przychodzą do urzędów po socjal. Wolą pracować [czasem nawet proszą o jałmużnę, przed bazarami, ale to są ludzi mafii], bo tak zostali wychowani u siebie w kraju.

      Polubienie

      Odpowiedz
    2. Jaga

      Mnie nikt nie zmusza do tolerancji. Tolerancję wyssalam z mlekiem matki. Wśrod moich znajomych cudzoziemców, nazwanych przez innych ciapatymi. nie ma ani jednego nieroba. Nie dość, że pracują, to w wolne chwile od pracy są wolontariuszami w Warsaw SEVA, stowarzyszeniu wydającym posiłki biednym pod pałacem kultury. Założycielem jest Hindus, który sprzedał dobrze prosperującą restaurację w Warszawie, po to aby pomagać biednym, bezdomnym, potrzebującym. Czy z tej strony znaliście „ciapatych”? Czy ktoś z Was jest zdolny do takich poświęceń? Czy mówi się o tym w mediach, że Arab z Hindusem żywią bezdomnych Polaków, bo ze strony państwa polskiego nie mają żadnej pomocy? Zapewne wszyscy słyszeli o Warsaw shore, ale nikt o Warsaw Seva!

      Polubienie

      Odpowiedz
  4. Pingback: Ciapowata ciabatta – Zapomniana Lechia 2

  5. brataaa

    Ciapaty nie jest okresleniem obrazliwym. Tylko identyfikujacym ludzi z tamtych terenow Azji, czyli Indie, Pakistan, Bangladesz itp. I wzieło sie to słowo własnie od tego ich pieczywa. Ale jeżeli bedziemy tak okreslac siebie nawzajem (chcąc np. porownac nasze zachowanie i sposób bycia do ich) to wowczas bedzie to obrazliwe, ale dla nas a nie dla samych ciapatych.

    Polubienie

    Odpowiedz

Dodaj odpowiedź do polishandglobalpolitics Anuluj pisanie odpowiedzi