Archiwum kategorii: Nacjonalizm

Adolf Kudliński – oświadczenie przeciw niesprawiedliwości

Adolf Kudliński jest propagatorem słowiańszczyzny i naturalnego żywienia, prowadzi swój kanał na Youtube, a poniżej jego film pożegnalny (ale może uda się że nie będzie ostatni):

 

My oczywiście popieramy posiadanie broni przez Polaków, w myśl zasady wolności obywatelskiej. Bo to nie broń zabija a ludzie, bez względu czy będą mieć pistolety, karabiny, będą zabijać, bo im wystarczy nóż, pałka czy nawet gołe ręce. Jak ktoś chce zabić, to zabije. Broń palna w domu, to broń z którą ludzie będą się oswajać, a wrogowie wiedząc że społeczeństwo jest uzbrojone będzie dużo uważniej przygotowywać się do inwazji, bo prawdziwy sukces wojenny jest wtedy gdy straty własne są jak najmniejsze.

Dlatego Europa przegrywa wojnę z inwazją muzułmańską, przegrywa bo straty w Europie są większe od strat organizacji, pseudopaństw które atakują Europejczyków.

55fb6f6adc56c_o,size,969x565,q,71,h,bbe43a.jpg

Poniżej oświadczenie Zrzeszenia Słowian:

Oświadczenie w związku z wyrokiem i grzywną, nałożoną na A. Kudlińskiego i tzw. „Leśnych Dziadków”

Na wstępie zaznaczamy, że Zrzeszenie Słowian nie popiera łamania prawa.

Adolf Kudliński jest osobą wielce zasłużoną dla całej społeczności słowiańskiej i nie tylko. Bez względu na indywidualne poglądy, dotyczące elementów działań Pana Adolfa, nikt nie ma wątpliwości, że bardziej zacnego i całościowo zaangażowanego w ochronę kraju oraz Słowiańszczyzny człowieka, niż Pan Adolf, trudno jest znaleźć w naszych czasach. Swoją wieloletnią postawą i szerzeniem wiedzy, m. in. o zdrowym żywieniu, samowystarczalności, przetrwaniu w terenie i życiu zgodnie z przyrodą, wielokrotnie udowodnił, że jest jednym z Przywódców naszego ruchu. Aby uniknąć nieporozumień, zaznaczamy, iż Pan Adolf Kudliński nie jest członkiem Zrzeszenia Słowian. Znając jego dokonania, postanowiliśmy jednak nie pozostawiać Brata w kłopotach.

Broń jest nieodzownym oraz legalnym atrybutem ludzi, działających w zarejestrowanych związkach strzeleckich, z którymi Adolf Kudliński jest związany.

Zgodnie z wyjaśnieniami Adolfa Kudlińskiego, w oskarżeniach w stosunku do jego osoby oraz do tzw. „Leśnych Dziadków” (czyli mężczyzn częstokroć w bardzo sędziwym wieku, niektórych, jak twierdzi Pan Adolf, osiemdziesięcio-kilku letnich), chodziło o broń z czasów II wojny światowej, której to na wsiach świętokrzyskich jest dużo, co pokazuje liczba skazanych „Leśnych Dziadków” (około 40 osób). Broń ta została odziedziczona z pokolenia na pokolenie, po ojcach i dziadach walczących za naszą wspólną Ojczyznę, i przez dekady nie została użyta przeciwko nikomu. Władze powinny wziąć więc pod uwagę, że nie dokonano ani nie planowano w rzeczonej sprawie ataku na kogokolwiek, a charakter broni, o której mowa, był sentymentalny. Trzeba zaznaczyć, że nie mamy tutaj do czynienia z żadnymi bandytami, ani z żadną formą agresji. Powinien to wziąć pod uwagę sędzia prowadzący. Jak wyjaśnia Adolf Kudliński, nie wzięto pod uwagę jego zeznań, a dowody w sprawie polegały na pomówieniu jednego świadka. Brak czasu i miejsca rzekomego zakupu broni od Pana Adolfa przez świadka, wskazują jednoznacznie na nierzetelnie prowadzone śledztwo oraz wyrok, wydany na bazie pomówień.

Jak wszyscy wiemy, w dzisiejszych czasach dobra obrona prawna jest bardzo kosztowna.  Człowieka z emeryturą, wynoszącą 600 złotych, nie stać na dobrych prawników. Najprawdopodobniej zaś, nie stać go na prawników wcale.

Dlatego zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc finansową dla Adolfa Kudlińskiego. Nie zbieramy pieniędzy na grzywnę, jest to bowiem wykroczenie. Pragniemy jedynie wspomóc go finansowo, aby ułatwić pokrycie kosztów związanych z życiem codziennym. Planujemy  więc zwrócić się o zezwolenie do MSWIA na zbiórkę publiczną na poprawę tragicznej sytuacji Adolfa Kudlińskiego.

Jakiekolwiek jest ideowe nastawienie odbiorców tej wiadomości, jako jednostek, do obszarów zainteresowań Pana Adolfa (jest ich bowiem wiele), nikt nie powinien mieć wątpliwości, że jest on Prawdziwym Patriotą, zacnym Polakiem, świadomym Słowianinem i dobrym człowiekiem, który nie zasługuje ani na więzienie, ani na finansowe ciemiężenie.

W najbliższym czasie rozpoczniemy konkretne działania, związane ze zbiórką funduszy na poprawę sytuacji materialnej naszego brata. Wystąpimy do Ministra Błaszczaka i, jeśli dostaniemy zezwolenie, zaczynamy. Będziemy wszystkich informować na bieżąco.

Wystąpimy także do odpowiednich władz o wyjątkowe potraktowanie Adolfa Kudlińskiego oraz „Leśnych Dziadków”, ze względu na ich zaawansowany wiek oraz brak przesłanek o popełnieniu jakiegokolwiek aktu agresji. Zwrócimy się więc o kasację wyroku lub Akt Łaski do Prezydenta Andrzeja Dudy. Warto tutaj zaznaczyć, iż lista podpisów pod takim listem byłaby wielce pomocna.

Rozpatrzymy także inne ścieżki działania. Każda pomoc i sugestia będzie dla nas w tej kwestii Pomocą.

Bracia i Siostry – publikujcie nasz apel, gdzie możecie, aby odbiło się to jak najszerszym echem!

Szkoda, że my, prości Obywatele, musimy kolejny raz naprawiać błędy, wynikające

z nadgorliwości urzędniczej.

Liczymy na Was, Przyjaciele! Pamiętajcie, że gdy jednemu z nas dzieje się krzywda, następuje czas na zażegnanie wszelkich różnic i wspólne działanie.

Zrzeszenie Słowian

547780b453f1e.jpg

zdjęcie z filmu YT które wywołało całą tą aferę

Pogaństwo zniknie z kolei czyli zmiana nazw pociągów

Na tą informację trafiłem na stronie Dziennik.pl pod pełną nazwą Czemu nazwy pociągów PKP promują okultyzm i pogaństwo? Oburzenie i agresywne podejście przedstawił poseł KUKIZ’15 oraz szef Młodzieży Wszechpolskiej Adama Andruszkiewicza. Mnie takie zachowanie posła denerwuje i degraduje w moich oczach, i nie tylko moich, ale spójrzmy na to w bardziej racjonalnie, i stwórzmy alternatywę. Zaczynajmy.

Lidera Młodzieży Wszechpolskiej oburzają też nowe nazwy okultystyczne, promujące pogańskie i mityczne bóstwa, czyli Sedina, Świętopełk, Czcibór, Dionizos, Światowid. Poseł krytykuje też przyznanie pociągom łacińskich i mitologicznych nazw. Jego zdaniem, łamie to ustawę o języku polskim. To między innymi następujące nazwy pociągów, będące nazwami obcojęzycznymi: Viadrina, Centaurus, Orion, Antares, Luna, Jupiter, Pomerania, Polaris, Galaxis, Mars, Urania, Tetyda, Ganimedes, Wenus, Prometo, Mercurius, Calipso, Astra, Gemini – pisze.

z21017637IH,Zanim-na-tory-wyjechaly-Wenus-i-Dionizos-jezdzily.jpgZamiast tego chce aby były takie nazwy jak Inka, Pilecki, Haller, Pomarańczarka, Stańczyk itd. Ja osobiście nie mam nic do polskich bohaterów. Ale żądanie posła pod argumentem likwidacji pogańskich nazw jest słabe.

Dlaczego? Przede wszystkim, nie wszystkie z wymienionych imion to bóstwa np. Czcibor czy Świętopełk. Poseł jeżeli już tak bardzo chce reformować nazwy pociągów, to powinien wypracować konkretny plan, ale taki plan już zrobili za niego.

A najlepszym pomysłem jest stosowanie nazw geograficznych, takie które są już spotykane np. Wisła, San, Soła. Wtedy walka z historią Polski i Europy będą ujednolicone do konkretnych nazw. Zamiana imion słowiańskich na imiona bohaterów z XX wieku jest obrazą dla tych postaci. Ew.  zamiast walczyć ze Światowidem, to powinien walczyć z niepolskimi, tj. łacińskimi nazwami.

Mój pomysł to zastąpienie na imiona prosłowiańskie, czyli nie Tomasze, Katarzyny, Izabele, Rafały, Anny, Marie, Dawidy etc. a wspomniani już Świętpełki, Czcibory, Gniewomiry, Wojciechy, Tomisławy, Dragomiry, Mieszkowie/Mieczysławy, Bolesławy, Kazimierze, Mileny itd. Dzięki temu byłyby promowane rdzenne polskie imiona wśród społeczności polskiej.

Na szczęście kolej i pogańskie nazwy to nie jest żaden bastion pogaństwa w Polsce, są lepsze sposoby do promocji tradycji słowiańskich i przedstawiania wiary w Bogów w pozytywny sposób. Więc czy moje oburzenie jest zasadne? I tak, i nie. Miło jest jechać pociągiem który wywodzi się z kultury i tradycji polskiej. Kolej to świetne miejsce do promocji naszej tradycji ludowej dla zagranicznego turysty.

Mnie ciekawi jeszcze jedna rzecz, czy poseł Andruszkiewicz grał w Wiedźmina [1,2,3], bo jako fanatyk narodowy (sam jestem narodowcem, ale polsko-słowiański), raczej ta gra nie podobała mu się, bo w nim jest bardzo dużo pogańskich przesłań. Baaa… jest to bardzo słowiańska gra która wpłynęła na poznanie legend i bóstwa w większy sposób niż nazwy pociągów 😀

Sława!

Wspomnę teraz kilka komentarzy do słów posła:

Anna: Nie zwracam uwagi na to, jak nazywają się pociągi, ale jeśli muszą mieć swoje nazwy, to niech będą w jakiś sposób związane z miastem, do którego dany skład jedzie.

Moim zdaniem poseł popada w ostrą paranoję.Mnie na przykład „Aurora” nie kojarzy się z komunizmem, ale z Kopciuszkiem w disnejowskiej wersji tej bajki. I nie widzę w tym nic złego – mówi Anna. Towarzysząca jej koleżanka, Iwona, pyta:Jeśli pociągi z imionami mitycznych bóstw propagują okultyzm, to co robią nauczyciele w szkole, kiedy uczą historii starożytnej lub omawiają na języku polskim mitologię grecką?

~cafar 2016-04-15 17:23
Alez te bóstwa to nasze, polskie, polańskie, dziedzictwo ty durniu ! Katolicy nawracali Słowian ogniem i mieczem. Paląc, mordujac, torturując, okradając, zmuszając do zakupu goovnianych relikwii takich jak szczebekl z drabiny która sieprzyśniłą JAkubowi czy drzazgi, gwoździe i buteleczki z krwią Chrystusa. Policzono – zebrało by sie tego kilak wagonów i kilka wiader. To samo stało się kilakset lat później w Ameryce Południowej – KAtoliccy konkwistadorzy zniszczyli kulture Inków mordując, paląc, grabiąc
Nigdy o tym nie myślałem, byłem zawsze neutralny światopoglądowo. Uważałem, ze kazdy ma prawo do własnych pzrekonań. Ale czytając ten bełkot katolickich talibów, myślę że trzeba się zaangażować w przypomnienie naszych prawdziwych słowiańskich korzeni. Naszych pierwotnych wyznań. Zanim zostały one zmasakrowane pzrez katolickich krzyżaków ogniem i mieczem. Czas najwyzszy by sie zaangażować przeciw katotalibom.
~Walther 2016-04-15 19:57
Pociągi powinny nosić nazwy świętych a końcowa stacja powinna nazywać się „brama świętego Piotra ” -oczywiście taka przejażdżka byłaby jednorazowa i trochę tych pociągów musielibyśmy kupić, sądzę jednak że dla tego warto by było. Polska zyskałaby na tym 🙂
~Paweł 2016-04-16 13:41
 Zachowałeś się jak PO,Nowoczesna,PSL? Jeżeli tak to nie ma o czym rozmawiać! Popieranie TARGOWICY to jest zapisanie się w historii jako zaprzaństwo! Oni głosowali przeciew Polsce i na to nie ma żadnego wytłumaczenia!!!!!

Paweł Szajner ·  2016-11-27 18:00
Cała polska kultura to synkretyzm pogaństwa z chrześcijaństwem, a wiele obrzędów i zwyczajów z czasów prasłowiańskich jest celebrowanych podczas świąt chrześcijańskich jak święcenie jajek na Wielkanoc, śmigus-dyngus (prasłowiański obrzęd pozimowego oczyszczenia), opłatek bożonarodzenowy i siano pod obrusem (relikt słowiańskich Szczodrych Godów), o Andrzejkach i nocy świętojańskiej nie wspominając.

Oświadczenie OWP w sprawie oszczerstw Marcina Reya

Jeżeli ktoś czyta stronę Rosyjska V kolumna, to ma okazję spotkać się z tekstami „jaśnie pana” Marcina Reya. Jako administrator przedstawia tam jawnie antypolskie treści, tworząc materiały robiąc z Rosjan wrogów u Polaków za wszelką cenę.
(Z Rosjanami powinniśmy żyć w pokoju, ale nie być ulegli wobec ich żądań. Są Słowianami tak jak my. A w tych niespokojnych czasach lepiej trzymać sztamę z innymi Słowianami niż z innymi narodami.) W 2015 roku była słyszana akcja obrony Reya, tworząc listy poparcia Je suis Marcin Rey. Co pokazuje tylko że nie jest to człowiek działający na rzecz Polski [Więcej w Pikio]. Nie mówiąc już że robi z Dawida Hudźca, dziennikarza i korespondenta wojennego w Donbasie działacza na rzecz wschodnich mocodawców. My wiemy, z bardzo bliskich źródeł, że jedyne co robi Dawid, to pracuje dla Polski, dla Polaków aby pokazać prawdę o wojnie na Ukrainie. A to się nie podoba wielu ludziom.

Więc…

rey

Nieco zaskoczył mnie najnowszy tekst niejakiego Marcina Reya, autor wielokrotnie sięgał w swej publicystyce dna, ale jeszcze nigdy nie żerował tak nisko. Teraz właściwie to już brodzi w mule, bo tylko tak można określić jego radosną twórczość. Obóz Wielkiej Polski (OWP) został tam określony jako „sowiecka podróbka”, która współpracuje z komunistami. Warto raz jedyny pochylić się nad wszelkimi przekłamaniami z jakimi mamy do czynienia w przedmiotowym paszkwilu, aby raz na zawsze ustalić pewne kryteria i pokazać oszczercy gdzie jest jego miejsce.
Zaczynamy.

Kluczem Ludmiła Dobrzyniecka.

Najnowszym narzędziem paszkwilanta okazała się mimowolnie komunistka Ludmiła Dobrzyniecka. Można powiedzieć stanowi wręcz szkielet tamtej rozprawki i bez tej dziewczyny wszystko zaczyna się rozsypywać jak domek z kart. Otóż nikt w OWP z tą panną (ani też jej organizacją – Komunistyczna Młodzież Polska) politycznie nie współpracuje.
Sam Rey niczego nawet nie próbuje udowodnić, po prostu podaje dwa zdjęcia powszechnie dostępne, które właściwie niczego do sprawy nie wnoszą. Na jednym z nich kol. Wojciech Wojtulewicz biesiaduje z tą dziewczyną – ma do tego prawo, bo to jego koleżanka z okresu kiedy razem byli w „Zmianie” Mateusza Piskorskiego (Wojtulewicz przeszedł do OWP, zaś Dobrzyniecka wraz z kommłodzieżówką wystąpiła). Drugie zdjęcie to znany wszystkim dziennikarz kol. Dawid Hudziec, jedyny polski korespondent z Donbasu pozuje wspólnie z Dobrzyniecką… ponieważ przeprowadził z nią jeden wywiad. Dziennikarz ma prawo rozmawiać i fotografować się z każdym, bo na tym polega jego praca.
Cóż taki majstersztyk socjotechniczny ląduje więc w śmietniku…

Esbek i syn esbeka.

Notorycznie jako syn esbeka występuje wiceprezes Zarządu Głównego OWP kol. Jacek Mędrzycki, bo ktoś tam kiedyś coś takiego napisał więc Rey powtarza zadowolony. Marcinie Rey znam tę historię, tak się składa, że to „bajer na resorach”, jakich wiele w tzw. „Gazecie Polskiej” bo ojciec Mędrzyckiego był elektrykiem a nie esbekiem, a z tamtym Mędrzyckim ma tyle wspólnego co nazwisko, bo nawet imię inne. To jest właśnie „rzetelność” tego środowiska…
Kwestia wspomnianego już kol. Wojtulewicza, nie wiem skąd znów autor czerpie tego typu informacje ale mogę powiedzieć z całą stanowczością, że Wojtek jest przede wszystkim aktywnym, szeregowym działaczem OWP, którego bardzo za poświęcenie cenimy. Poza tym za czasów PRL pełnił pewną dość zaszczytną funkcję a mianowicie był dozorcą więziennym samego Adama Michnika (po ojcu Szechter) co sam podopieczny wspomina z żalem w swojej książce. Oby więcej takich u nas funkcjonariuszy publicznych i więcej takich więźniów. Rozumiem jednak, że plemienna solidarność z naczelnym „Gazety Wyborczej” jest powodem do ciągłych ataków na kol. Wojtulewicza.

ZPR Grunwald

Kilka lat temu Seweryn Bosek, Paweł Stępień, Artur Mrazek i kilka innych osób opuściło szeregi OWP w związku z tym, że zmienili poglądy. Bosek był od 1992 r. szefem Stronnictwa Narodowego w Rzeszowie i jako taki był przyjmowany do OWP wraz z kolegami. Jego coraz większa otwartość na środowiska lewicowe była krytykowana wewnątrz stowarzyszenia i w efekcie grupa ta powoła ZPR Grunwald wspólnie z działaczami Komunistycznej Partii Polski. To jest fakt. Faktem jest również brak jakiejkolwiek współpracy nowopowołanej organizacji z OWP ze względów oczywistych. Rey wciąż „przypisuje” nam tych ludzi do OWP pomimo, że od lat działają pod własnym szyldem.

Nasze częste (sic!) wyjazdy do Rosji. Fundacja p. Bondarenki.

Byłem w Rosji raz w życiu, właśnie na zaproszenie wspomnianej Fundacji, wspólnie z Janem Wsołem. Jak każdy baczny obserwator naszej strony internetowej zauważył nie zamieściłem relacji z tego wyjazdu, gdyż uznałem go za bezprzedmiotowy politycznie. Zamieściłem zdjęcia na facebooku traktując to jako czysto turystyczną przygodę. Kilka razy już na miejscu krytykowałem polityczną otoczkę tego przedsięwzięcia w rozmowach z Jurijem Bondarenką oraz Mateuszem Piskorskim m.in.tuż po konferencji prasowej w TASS. Wspomniany Jan Wsół (wówczas jeszcze działacz OWP) również znalazł się wtedy w Rosji pierwszy raz. W ciągu następnych miesięcy doszo do poważnego poróżnienia pomiędzy nim a grupą działaczy naszej organizacji w związku z czym opuścił stowarzyszenie. Na kolejne zaproszenie odpowiedziałem odmową a następnych nikt mi już nie przedstawiał. Jan Wsół działa więc jako prywatna osoba a OWP nie prowadzi współpracy z Fundacją p. Bondarenki ponieważ brakuje tutaj wspólnej płaszczyzny. Również nasz oddział w Moskwie na czele z kol. Ireną Gryś-Narrows nie jest taką wpółpracą zainteresowany.

Sowieciarze.

Obóz Wielkiej Polski (OWP) jest organizacją tradycyjnie endecką co automatycznie wyklucza jakiekolwiek poparcie dla komunizmu. Nie sposób zliczyć wszystkich naszych przejawów aktywności na rzecz uczczenia pamięci rotmistrza Witolda Pileckiego, „Żołnierzy Wyklętych”, Narodowych Sił Zbrojnych, Ofiar Stalinizmu, zamordowanych w Katyniu itd. Ostatnie tego typu wystąpienie miało miejsce miesiąc temu we Wrocławiu pod pomnikiem Ofiar Stalinizmu i dotyczyło potępienia zbrojnej agresji ZSRR na Polskę w 1939. Wyznajemy jednak zasadę aby nie dzielić polskiej krwi. Więc składamy również hołd polskim żołnierzom walczącym z Niemcami podczas II wojny światowej nawet w szeregach sił radzieckich. Chodzi naturalnie o walkę na froncie prostego żołnierza o nasze biologiczne być albo nie być w latach 1944-45. Każdy kto ginął w walce z Niemcami za nasze piastowskie ziemie zasługuje na szacunek także prości Rosjanie, Kazachowie czy Białorusini. Należy odzielić sowieckiego politruka i prześladowców polskiego podziemia od zwykłych żołnierzy, którzy nagminnie ratowali polską ludność cywilną przed hilterowcami, banderowcami czy litewskimi szaulisami.

Niszczenie pomników

Po raz kolejny podkreślam, że OWP nie zajmuje się niszczeniem pomników, w szczególności tych nielegalnie wzniesionych ku czci zbrodniarzy z OUN – UPA. Demontażem tych obrzydliwych pomników zajmuje się niezależna grupa „Cichociemni” nie będąca w strukturach OWP. Materiały są przesyłane w zaufaniu za pośrednictwem kol. Dawida Hudźca z Doniecka. Wszelkie bezzasadne oskarżenia o niszczenie przez nas jakichkolwiek pomników będą kierowane na drogę sądową.

Prezes Obozu Wielkiej Polski, Dawid Berezicki.

Jedwabne – morderstwo Niemców na Żydach – wywiad z naocznym świadkiem

Relacja kobiety Hiernonimy Wilczewskiej która obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych, a która widziała na własne oczy to co wydarzyło się w Jedwabnem, co jest niezbitym dowodem  razem z pozostałymi takimi wywiadami gdzie mowa jest o morderstwie Niemców, gestapowców na żydach z Jedwabne. Relacja jest szczegółowa.

 

A co na to historycy?

Grupa przetrzymywanych na rynku żydowskich mężczyzn (około 40–50 osób, w tym rabin) została zmuszona do rozbicia pomnika Lenina, który stał na skwerku przy rynku od czasu zajęcia miasta przez wojska radzieckie. Około południa grupa polskich mieszkańców Jedwabnego zmusiła tych mężczyzn do zaniesienia połamanego pomnika pod stodołę, znajdującą się za miastem. Tam mężczyźni ci zostali przez prowadzących ich Polaków zabici, a ich ciała razem z połamanym pomnikiem wrzucono do wykopanego wcześniej dołu.

Po południu kolejna grupa jedwabieńskich Żydów, w liczbie około 300 osób, została również wyprowadzona z rynku. W grupie tej znajdowały się osoby różnej płci i wieku, mężczyźni, kobiety i dzieci. Ludzi tych polscy mieszkańcy Jedwabnego wprowadzili do drewnianej, krytej strzechą stodoły znajdującej się za miastem, a następnie stodołę zamknęli, oblali naftą i podpalili. Pojawiały się pojedyncze relacje, że zdarzenie to dokumentowali fotograficznie Niemcy, jednak zdjęć takich nie odnaleziono. Śledztwo IPN dowiodło, że zabójstwo to zostało zaplanowane i dokonane przez polskich cywilnych mieszkańców Jedwabnego i okolicznych miejscowości, w liczbie około 40 mężczyzn uzbrojonych w kije, orczyki i inne narzędzia. Zbrodni dokonano z niemieckiej inspiracji – niemieccy żandarmi i funkcjonariusze SD znajdowali się tego dnia w mieście i swoją obecnością przyzwalali na dokonanie morderstwa.

Po dokonaniu zbrodni sprawcy i inne osoby zrabowały dobytek zamordowanych. Pozostała część mieszkańców Jedwabnego zachowała się biernie w czasie morderstwa i rabunków. Śledztwo IPN nie ustaliło, czy bierność ta wynikała z zastraszenia przez sprawców zbrodni, czy z przyzwolenia na nią.

https://www.wikiwand.com/pl/Pogrom_w_Jedwabnem

Prawda, że są to dwie różne relacje? Nie ma mowy o żadnych Polakach, a jedynie o Niemcach w czarnych mundurach gestapo.  Tomasz Gross, żyd z Gdańska jawnie wmawia opinii publicznej i „zmusza” historyków do uważania to zrobili Polacy, jakby to on tam był.

Pytanie dlaczego stary pomnik został zlikwidowany, a zamiast niego postawiony inny który ma bardziej neutralny opis.

Stary pomnik w Jedwabnem – Miejsce kaźni ludności żydowskiej. Gestapo i żandarmeria hitlerowska spaliła 1600 osób, 10 lipca 1941 rok.

 

Neutralne, oraz co gorsza wmawianie wszystkim że żydzi byli jak napisano na pomniku WSPÓŁGOSPODARZAMI TEJ ZIEMI! Należy pamiętać i wiedzieć, że ŻYDZI NIGDY nie byli współgospodarzami, oni są WIECZNYMI GOŚĆMI na TEJ ZIEMI!

A-438_Mogiła-pomnik,_na_cmentarzu_żydowskim,_1941_Jedwabne_B&W.jpg

Nowy pomnik – Pamięci żydów z Jedwabnem i okolic. Mężczyzn, kobiet, dzieci współgospodarzy tej ziemi. Zamordowanych, żywcem spalonych w tym miejscu 10 lipca 1941 roku.

 

Poniżej jeszcze wykład Leszka Żebrowskiego, który ma te same wnioski co naoczny świadek tej zbrodni:

 

Podsumowując:

Zbrodnia w Jedwabnem, została w 1941 roku na terenie okupowanej przez Niemcy Polski, została dokonana przez Niemców, z ich inicjatywy i pod ich kontrolą, jak tysiące podobnych zbrodni niemieckich w Polsce i bez jakiegokolwiek udziału sprawczego jakiegokolwiek Polaka.
Przypisywanie tej zbrodni w 1941 roku polskiej ludności Jedwabnego jest takim samym absurdem jak mówienie  o „Polskich obozach koncentracyjnych”.

Jest rzeczą fizycznie niemożliwą, aby spowitej terrorem okupowanej Polsce, gdzie na przykład chociażby tylko za samo posiadanie odbiornika radiowego, można było stracić życie w więzieniu, aby polska cywilna ludność miasteczka mogła mieć przy sobie broń czy też mogła zorganizować i przeprowadzić na własną rękę jakąkolwiek akcję zbrojną czy pacyfikacyjną bez wiedzy i kontroli (wraz z przyzwoleniem) Niemców. Osoba propagująca takie absurdy wystawia tylko świadectwo albo o poziomie swojej wiedzy, albo wręcz złej woli lub też o chęci fałszowania historii z sobie tylko wiadomych pobudek i powodów.

W tym kontekście pomocą była jakakolwiek pomoc, rozumiana w jak najszerszym tego słowa znaczeniu. Począwszy od przechowywania Żydów u ukryciu, a skończywszy na dostarczaniu im ubrania, wody czy pożywienia. (Za próbę pomocy Żydom zginęła rodzina pani Hieronimy)
Kary te były wykonywane na Polakach z najwyższą surowością. Z tego powodu w Polsce zginęła rozstrzelana przez Niemców nie tylko rodzina Ulmów czy Baranków, ale wiele tysięcy Polaków i ich polskich rodzin których przyłapano na pomocy swoim sąsiadom pochodzenia żydowskiego.

 

Le mémorial du pogrom de Jedwabne - The memorial of the pogrom o

Miejsce spalenia drewnianej stodoły.

Nagonka na Polskę przyśpieszy rozpad Unii. Brukselskie elity tego nie rozumieją

Doszło do zmowy między dwiema największymi grupami w PE – Europejskiej Partii Ludowej i Socjalistami. Dlatego rezolucja przeszła bez poprawek. Lewicowo-liberalnym europosłom nie podoba się to, że PiS wygrał wybory i grają przeciwko niemu. mówi w rozmowie z portalem „wPolityce.pl” Ashley Fox, prawnik i europoseł brytyjskiej Partii Konserwatywnej

wPolityce.pl: Parlament Europejski uchwalił wczoraj rezolucję w której wyraził „zaniepokojenie” sytuacją w Polsce. Słusznie? Czy nie ma w Europie bardziej palących problemów, którymi europejskie elity mogłyby się zająć?

Ashley Fox: Głosowałem przeciwko tej rezolucji, tak jak zresztą wszyscy europosłowie brytyjskiej Partii Konserwatywnej. Naszym zdaniem jest ona wyrazem nieuprawnionej ingerencji Unii Europejskiej w wewnętrzne sprawy Polski. PiS – nasza siostrzana partia w Parlamencie Europejskim – otrzymała w wyborach w ub. r. na jesieni silny mandat od Polaków, by przeprowadzić w Polsce zmiany. Nic europejskim elitom do tego. Jeśli Polakom zmiany się nie spodobają, wybiorą inny rząd. Nie potrzebują pomocy z zewnątrz w praktykowaniu demokracji. A innych problemów Unia ma aż nadmiar. Na pierwszym miejscu długiej listy jest kryzys uchodźczy. Tu nie wystarczy jednak do uchwalenia rezolucji, więc pomysłów na jego rozwiązanie brak.

To na co europosłom ta rezolucja?

To czysto polityczna gra. Doszło do zmowy między dwiema największymi grupami w PE – Europejskiej Partii Ludowej i Socjalistami. Dlatego rezolucja przeszła bez poprawek. Lewicowo-liberalnym europosłom nie podoba się to, że PiS wygrał wybory i grają przeciwko niemu. Zachęcają ich do tego zresztą europosłowie Platformy Obywatelskiej. Moim zdaniem PE powinien szanować wolę narodu polskiego oraz mandat, który otrzymał od Polaków rząd PiS. Powinien pozwolić mu rządzić, zamiast kopać pod nim doły. Oczywiście nie liczę specjalnie na to, że tak się stanie. Także dlatego, że PiS, podobnie jak my, uważa, że nie należy przekazywać Brukseli jeszcze więcej władzy, tylko jej tą władzę odebrać. My uważamy, że największym dobrem jest suwerenność państw. Ta postawa się w Unii nie podoba.

db11b04cb79c4821b5c1d6c2f8f7a5c3

Czy będą dalsze takie rezolucje, czy PE wystrzelał się z amunicji?

Nie wykluczam, że będą kolejne rezolucje, taka jest już niestety, jak już mówiłem, arytmetyka w PE. Rządzi w nim wielka koalicja z Socjalistów i Liberałów. Podobnie jak ta rezolucja, nie będą one jednak miały większego znaczenia i będą więc bezcelowe. Tylko dodatkowo wkurzą Polaków. Rezolucja to opinia, podobnie jak opinia Komisji Weneckiej. O wiele istotniejsze jest to, co stanie się z procedurą wszczęta przeciwko Polsce przez Komisję Europejską. Wiem, że komisarz Timmermans prowadzi obecnie dialog z Warszawą i daje oznaki gotowości do kompromisu. Mam nadzieję, że dialog ten dojdzie do skutku i gdy tak się stanie, skończy się nagonka na Polskę.

Brukselskie elity obawiają się rozpadu Unii, utraty własnych przywilejów i wpływów. Czy takie działania, jak te przeciwko Polsce, nie mają jednak efektu dokładnie odwrotnego? Zamiast ratować europejską wspólnotę, przyspieszają jej upadek?

Oczywiście, ale eurokraci tego nie rozumieją, bo już dawno stracili kontakt z rzeczywistością. Spójrzmy na kryzys uchodźczy. Usiłuje się zmusić „niepokorne” kraje członkowskie do przyjęcia imigrantów. Zmuszając takie kraje jak Polska, Węgry, Czechy czy Słowacja do przyjmowania określonej liczby uchodźców, wzbudza się w nich niechęć. Stają się one bardziej eurosceptyczne. Brytyjczycy bacznie obserwują to co się dzieje. Wzmacnia to nastroje anty-unijne przed czerwcowym referendum nad Brexitem. Nie da się tego jednak wytłumaczyć niektórym europosłom.

Rozmawiała Aleksandra Rybińska

http://wpolityce.pl/polityka/288815-brytyjski-europosel-w-pe-doszlo-do-zmowy-nagonka-na-polske-przyspieszy-rozpad-unii-brukselskie-elity-tego-nie-rozumieja-nasz-wywiad

[Przypisek redakcji TBB]

Ja powiem więcej, to budowanie historii, gdzie to V4 będzie ogłoszony jako zdrajcy UE i to układ Wyszogrodzki będzie winny katastrofie która wydarzy się w Europie. Historia pokaże że dopóki nie było Polski, Czech i Węgier w UE, to Unia miała się dobrze, a potem zaczął się powolny kryzys.
Będzie to historyczne kłamstwo, aby zatuszować głupotę swoich polityków. Liczę, że moja teoria nie sprawdzi się.

Przewodnik młodego rasisty 3: Trzy kolory

Jestem rasistą. To znaczy uznaję pojęcie rasy jako jednego z kryteriów podziału ludzkości. Tak jak i uznaje je 75% polskich antropologów. Ci amerykańscy są bardziej bojaźliwi i 56% nie chciało udzielić odpowiedzi na pytanie, czy uznają ten niepoprawny politycznie podział. I tak – rasy różnią się między sobą zarówno predyspozycjami fizycznymi jak i intelektualnymi. Wiem, że to nieładnie tak mówić, ale… takie są fakty.

Niezależnie jaki mamy kolor skóry, jedno jest pewne – wszyscy współcześnie żyjący ludzie należą do jednego gatunku. Choć… nie wszyscy w równym stopniu. W czasach, kiedy jeszcze byłem na studiach (studiowałem przez chwilę antropologię kulturową), obowiązywała wykładnia, że wczesne hominidy („małpoludy”) raczej nie mieszały się z Homo sapiens. Badania genetyczne udowodniły niedawno, że jednak tak się działo (tu podziękowania dla mojego dyskutanta z poprzedniego wpisu z tej serii za podlinkowanie tego tekstu). Otóż współcześni ludzie, poza rdzennymi Afrykanami, posiadają pewien wkład genów Neandertalczyków, gdzieś tak między 1 a 4%. Te grupy Homo sapiens, które pozostały w Afryce, nigdy nie kontaktowały się ze wspomnianym wymarłym gatunkiem. Ale wedle wszelkiego prawdopodobieństwa krzyżowały się z innymi hominidami, które zamieszkiwały wtedy czarny ląd. Musimy bowiem pamiętać, że setki i dziesiątki tysięcy lat temu nie byliśmy jednymi przedstawicielami gatunku homo i do kontaktów – także seksualnych – zapewne dochodziło dość często. Tym bardziej więc różnice rasowe nie powinny nas dziwić – dziwne byłoby raczej to, gdybyśmy nie potrafili ich zaobserwować.

Rasizm kojarzy się z segregacja rasową i innymi mrocznymi kartami historii ludzkości. W imię walki z przeszłością zaczęto więc walczyć z faktami. Niemniej trzon rasizmu jest neutralny światopoglądowo – to po prostu podział uwarunkowany obserwacjami natury antropologicznej i wcale nie musi iść za nim dyskryminacja. Zrozumienie różnic nie jest przecież grzechem, jest nim raczej zacieranie prawdy w imię jakichś politycznych interesów.

No dobrze, skąd się jednak wzięły te wszystkie rasy i typy antropologiczne? Odpowiedź jest o tyle banalna, co i skomplikowana – są efektem działania procesów ewolucyjnych. Cechy korzystne w danych warunkach bytowych (klimat, choroby, sposób zdobywania pożywienia) kumulują się w lokalnej populacji, zmieniając jej cechy takie jak wygląd, układ immunologiczny, sprawność, wytrzymałość, a także te nieszczęsne zdolności intelektualne, do których jeszcze wrócimy.

Kiedyś wszyscy byliśmy czarni. Wynika to z prostego faktu, że Homo sapiens wyewoluował na południu Afryki. Jednak wraz z migracją na północ cecha ta zaczynała nam przeszkadzać. Ciemna skóra chroni przed słońcem, ale utrudnia syntezę witaminy D, której brak prowadzi do poważnych powikłań zdrowotnych. Zatem osoby o jasnej skórze (która pojawiła się jako przypadkowa mutacja) zyskały przewagę ewolucyjną nad ciemnoskórymi i rzadziej chorowały np. na krzywicę. W konsekwencji to one zdominowały populacje, bo były lepiej przystosowane do warunków panujących na mniej nasłonecznionej północy. Nawet w obrębie rasy białej mamy przecież jasnych Skandynawów i ciemnych południowców. Biała skóra Norwegów czy dajmy na to Brytyjczyków jest wynikiem przystosowania do klimatu, który w okresie zimowym oferuje bardzo mało słońca niezbędnego do syntezy witaminy D. Ciemny pigment blokuje promieniowanie UV, ale w regionach o stałym, dużym nasłonecznieniu nie niesie to ze sobą żadnych negatywnych konsekwencji. Tam bardziej przydaje się wzmocniona ochrona przed oparzeniami słonecznymi, którą zapewnia ciemna karnacja. To często proces stopniowany – tym czarniejsza skóra, im bliżej równika dana społeczność zwykła żyć.

Ok, a skąd się w takim razie wzięła skóra żółta? Przez zwykły przypadek. Rasa żółta wyewoluowała na zimnej Syberii, gdzie także przez lwią część roku brakuje słońca. Żółtawa skóra jest tak samo dobra jak biała i to po prostu inny wariant jasnej karnacji, która chroni przed ryzykiem niedoboru witaminy D. Skośne oczy są natomiast adaptacją do… wszechobecnego zimą śniegu. Przodkowie współczesnych Chińczyków czerpali korzyści z wąskich oczu, bo ich kształt pozwalał im chronić wzrok. Słońce odbite od śniegu i lodu po prostu oślepia. Osoby o wąskich oczach były więc lepiej przystosowane do tych trudnych północnych warunków i w efekcie były skuteczniejszymi myśliwymi, co dawało im przewagę ewolucyjną na tyle silną, że ostatecznie cecha ta zdominowała całą populację. W tym odległym czasie tereny współczesnych Chin zamieszkiwały ludy miejscowe, należące do grupy Austronezyjczyków. Ich współczesnymi potomkami są typowi mieszkańcy Filipin, Malezji, Indonezji, Nowej Zelandii, Hawajów a nawet Madagaskaru. Zresztą do dzisiaj niedobitki tubylców – zwane Aborygenami Tajwańskimi – można spotkać na generalnie skośnookim Tajwanie.

Typowi przedstawiciele rasy żółtej z czasem wyparli tych ostatnich z Azji kontynentalnej z powodu swojego większego zaawansowania „technologicznego”. Prachińczycy, musząc sprostać trudnym warunkom mroźnej północy, nauczyli się wytwarzać cięższą broń, zdatną do polowania na grubego zwierza. Prawdopodobnie te umiejętności przeważyły o sukcesie ich zwycięskiego marszu na południe. Marszu, który trwał wciąż w czasach samurajów, walczących z tubylcami o władanie nad Wyspami Japońskimi jeszcze kilkaset lat temu. To mało eksponowana część historii Kraju Kwitnącej Wiśni, ale tak jak Amerykanie mieli swój dziki zachód z kowbojami i Indianami, tak Japończycy mieli swój dziki (północny) wschód. Tyle, że funkcję kowbojów przejęli samurajowie z klanu Matsumae, a w roli wybijanych Indian wystąpili miejscowi aborygeni, zwani tam Ajnami. Pochodzenie tych ostatnich do dzisiaj jest zagadką, bo nie pasują oni za bardzo ani do rasy żółtej, ani do białej czy czarnej. Jasna skóra, przy braku opalenizny praktycznie nierozróżnialna od europejskiej, okrągłe oczy, wydatne kości policzkowe, duże usta o grubych wargach i szerokie nosy są dość dziwaczną mieszanką. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa Ajnowie są jakąś żywą skamieliną po czasach, kiedy rasa żółta dopiero się formowała. I co ciekawe – ich potomkowie żyją do dzisiaj w całkiem sporej liczbie na Hokkaido oraz na skrawku rosyjskiego Sachalinu.

AinuGroup.JPG

Ajnowie w tradycyjnych strojach

Skoro już wspomnieliśmy o Indianach, to należą oni do rasy żółtej i są w pewien sposób spokrewnieni ze współczesnymi Azjatami. Pierwotni mieszkańcy Ameryki przeszli po zamarzniętej Cieśninie Beringa gdzieś tak między 40 a 15 tysięcy lat temu. Dokładna data nie jest znana, ale badania genetyczne dowiodły, że Indianie generalnie wywodzą się z terenów Syberii, podobnie jak i inni przedstawiciele rasy żółtej. Z czasem grupy, które zasiedliły nowy kontynent, oczywiście też się zróżnicowały – pociemniały lub zmieniły swoje gabaryty, dostosowując się do lokalnych warunków klimatycznych.

Wróćmy jednak do rasy czarnej. To niepoprawne politycznie stwierdzenie, ale ludzie czarni są najbliżsi wyglądem naszym pradawnym przodkom. Przypominają ich nie tylko z koloru skóry, ale także pod względem budowy włosów (kręcone) oraz z… twarzy. U rasy białej i żółtej prognatyzm (wysunięcie ku przodowi kości szczęk i żuchwy) określa się jako zaburzenie. Wśród rasy czarnej jest to cecha częsta, normalna. U naszych małpich przodków – typowa. Prawdziwym kuriozum są natomiast „żywe skamieniałości”, izolowane grupy ludzi, którzy pozostali na poziomie naszych pradawnych przodków. Choć to szokujące, ale w czasach, kiedy Europejczycy zaczęli już budować urządzenia elektryczne, pewne grupy ludzi nie wynalazły jeszcze… metod krzesania ognia. Dla tych archaicznych, pigmejskich plemion czas zatrzymał się dziesiątki tysięcy lat temu. Choć świat wkraczał już w erę nowoczesności, wciąż żyły one tak, jak nasi bardzo, bardzo odlegli przodkowie, pielęgnując płomień rozpalony przez przypadkową błyskawicę. Mowa m.in. o rodowitych mieszkańcach Andamanów, wysp na Oceanie Indyjskim, którzy do dzisiaj znajdują się w epoce kamienia łupanego. Choć w ciągu wieków bywali odwiedzani przez podróżników z Persji czy Indonezji, raczej nie chcieli zaczerpnąć od nich „nowinek technologicznych”, a jedynie odwiedzających… wymordować.

A teraz niespodzianka – współcześni ludzie zafundowali rdzennym Andamanom rezerwat i każą dalej żyć w epoce kamiennej w imię… dbałości o różnorodność. W efekcie na jednej w wysp archipelagu mamy enklawę dzikich ludzi, którzy żyją sobie tak jak nasi przodkowie 30 tysięcy lat temu, choć kilkadziesiąt kilometrów dalej lądują samoloty wiozące turystów do nowoczesnych, wakacyjnych kurortów. I kiedy ci plażowicze siedzą sobie nad morzem z iPhone`ami w rękach, dosłownie 3 km dalej (tyle dzieli rezerwat od najbliższego kurortu), pozostałości po naszych przodkach latają z drewnianymi dzidami za małymi, włochatymi świniami. I żeby było śmieszniej – utrzymywanie tych odosobnionych populacji z dala od cywilizacji uważa się na humanitarne i zgodne z prawami człowieka.

 

Great_Andamanese_-_two_men_-_1875.jpg

Dwójka Andamanów

Trzeba tu jednak uczciwie dodać, że wspomniani tubylcy za gośćmi nie przepadali i na każdą próbę kontaktu odpowiadali gradem strzał i oszczepów. W latach siedemdziesiątych pewien antropolog chciał nawiązać przyjacielską relację z wciąż kompletnie dzikimi Andamanami, obdarowując ich błyskotkami i przywiązanym na sznurku świniakiem. Gest nie został przyjęty ze zrozumieniem i ciekawski badacz wrócił ze strzałą tkwiącą w udzie, co i tak było pewnym osobistym sukcesem, bo lista ubitych (i być może zjedzonych) przez wspomniane plemię jest długa. Obejmuje nieostrożnych kłusowników, robotników budujących nieodległą drogę i całą masę żeglarzy z dawnych czasów. W sumie nie zawsze dawnych, bo jeszcze w latach osiemdziesiątych marynarze ze statku, który miał pecha osiąść na mieliźnie w pobliżu wyspy, raportowali przez radio widok grupy dzikich zaopatrzonych w łuki, którzy budowali łódź, najwyraźniej w celu odbycia mało przyjacielskiej wizyty. Na szczęście rozbitków ewakuował helikopter, zanim dotarła do nich wojenna ekspedycja Andamanów. Znany jest jednak przypadek, kiedy ta izolacja została złamana. W pobliżu granicy rezerwatu znaleziono tubylca ze złamaną nogą, którego zabrano do szpitala. Wyobrażam sobie, że człowiek ten przeżył coś, co można porównać tylko do porwania przez UFO. Choć nie sądzę nawet, by hipotetyczni kosmici byli bardziej zaawansowani technologicznie od nas, niż współcześni ludzie od tubylców z Andamanów.

Dlaczego właśnie to tam ludzkość została w epoce paleolitu? Ano przez pewien zbieg okoliczności. Kiedyś Andamany były półwyspem połączonym ze stałym lądem. Morze odcięło ten skrawek świata, zostawiając zamieszkujących go ludzi na takim poziomie, na jakim wtedy byli. To ważne o tyle, że skolonizowanie tych wysp nie wymagało dość zaawansowanej przecież umiejętności żeglugi. A że wszystkie próby kontaktu owocowały próbą zjedzenia przybyszów, Andamanie nie za bardzo mieli od kogo zdobyć nowe umiejętności, o nowych genach już nie wspominając.

Jeśli chodzi o poziom rozwoju, to nowożytna historia zna jeszcze jeden przypadek plemienia, które nie potrafiło wytwarzać ognia, ani nawet… prostych narzędzi z kości. Tasmanowie także zawędrowali w dawnych czasach na ziemie, które na skutek podnoszenia się poziomu morza zamieniły się w wyspę. W efekcie mieszkańcy Tasmanii położonej u południowych brzegów Australii pozostawali odcięci od reszty ludzkości przez dziesiątki tysięcy lat. Ciekawe jest też to, że nawet ich wygląd był dość hmm… pierwotny. Co prawda do dzisiaj nie zachował się przy życiu żaden Tasman czystej krwi, wymarli oni (choć w sumie to bardziej ich wybito) jednak na tyle niedawno, by zostali uwiecznieni na zdjęciach.

616px-Truganini_and_last_4_tasmanian_aborigines

Zniewoleni Tasmańczycy

Choć ludy czarne wydają nam się typowe tylko dla Afryki, zamieszkiwały one kiedyś całą południową Azję. Jednak nawet poza odizolowanymi Andamanami dalej możemy spotkać rdzennych Azjatów o skórze w kolorze mahoniu. Czarni jak smoła Semangowie zamieszkują północna Malezję i południową Tajlandię, rdzennych Murzynów można wciąż spotkać też na Nowej Gwinei czy na Filipinach. Owszem, podziały rasowe nie są jednolite – tacy na przykład Etiopczycy są czarni, choć ich przodkowie przybili z Bliskiego Wschodu i należeli do rasy białej. Rdzenni mieszkańcy należącego do kontynentu Afrykańskiego Madagaskaru są mieszanką czarnych Afrykanów i… Azjatów (żeglarzy z Borneo, spokrewnionych ze wspomnianymi Aborygenami Tajwańskimi), którzy zasiedlili wyspę ponad tysiąc lat przed odkryciem jej przez europejskich kolonizatorów. Hindusi są dla odmiany zupełnie pomieszani – są mieszanką rasy białej, czarnej i żółtej, choć proporcje te zależą od konkretnego regionu. Na Sri Lance żyje nawet rdzenne plemię murzyńskie, które zachowało swój pierwotny wygląd i styl życia, choć jego obecnym językiem ojczystym jest dialekt przejęty niegdyś od przybyłych na ich tereny Indo-Aryjczyków. Tak więc mamy Murzynów-Azjatów gadających po „naszemu” – antropologia bywa naprawdę zaskakująca.

 

Idźmy jednak dalej. Oczywiście rasy także różnią się między sobą, ponieważ różne grupy, mimo spokrewnienia, muszą adaptować się do innych warunków. Niski wzrost przystosowuje Pigmejów do gęstych lasów Afryki równikowej. Jednak ludy mieszkające we wschodnim pasie kontynentu cechują się dla odmiany bardzo wysokim wzrostem. Są też bardzo wytrzymałymi biegaczami. To też przystosowanie, bo na terenie sawanny polowanie polegało często na „zabieganiu” ofiary na śmierć. Myśliwy tak długo gonił uciekającą antylopę, aż w końcu padała ona z wyczerpania. Nic więc dziwnego, że biegacze w krajów tego regionu święcą triumfy na maratonach – do wygrywania biegów na królewskim dystansie predysponują ich tysiące lat ewolucji.

Niestety – coś za coś. Czarni Afrykanie są ponadprzeciętnie wytrzymali, ustępują jednak… inteligencją. Wiem, że to „rasistowskie”, ale – jak już mówiłem – takie są fakty. Badania przeprowadzane w USA wykazały następujące wyniki średniego ilorazu inteligencji. Afroamerykanie – 85, Latynosi – 89, biali – 103, Amerykanie azjatyckiego pochodzenia – 106, Żydzi – 113. I trzeba przyznać, że to są bardzo zróżnicowane wyniki. Żeby to unaocznić odwołajmy się do przykładu. W społeczeństwie, w którym skala IQ byłaby dostosowana do Żydów, blisko połowa Afroamerykanów zostałaby zdiagnozowana jako „intelektualnie upośledzeni”(!), ponieważ dwa odchylenia standardowe od średniej populacyjnej, czyli 30 punktów IQ, już do takiej diagnozy predysponują. Rodzi się pytanie, na ile jest to efekt obciążenia genetycznego, a na ile dziedzictwo kultury. Różni badacze różnie się do tego ustosunkowują, panuje jednak zgoda, że prawda leży gdzieś w połowie drogi. Predyspozycje mamy zapisane w genach, ale do rozwoju naszych potencjalnych zdolności potrzeba też sprzyjającego otoczenia. Faktycznie – typowa kultura Afroamerykanów jest raczej mało intelektualna. Rap, „easy money”, kult siły fizycznej i uproszczony slangowo język raczej nie predysponują do rozwijania zdolności poznawczych, ani nawet pracowitości, niezbędnej do osiągania dobrych wyników w szkole. Być może istnieją mniej i bardziej inteligentne grupy amerykańskich Murzynów, tak jak mamy „przeciętnych” białych Amerykanów i wybitnie inteligentnych Żydów, jak dotąd nie zostało to jednak stwierdzone.

O fenomenie tej ostatniej grupy już kiedyś pisałem i wyjaśnienie wybitnej inteligencji Żydów aszkenazyjskich także prowadzi nas w stronę ewolucjonizmu. Te same procesy, które premiowały bardziej sprawnych umysłowo wyznawców Jahwe, kumulowały też wytrzymałość fizyczną u Afrykanów. Na czarnym lądzie po prostu nie wykształciły się warunki sprzyjające rozwojowi intelektu. To brutalne, ale nigdy wśród rasy czarnej nie zrodziła się zaawansowana kultura miejska, która rozwijałaby pismo, astronomię, kapłaństwo czy inne profesje wymagające myślenia. Znaczy się, pojawiały się lokalnie takie epizody, ale zawsze były one w jakiś sposób inspirowane „cywilizacją białego człowieka” – wiem, to strasznie rasistowskie, ale co ja mogę, że takie są fakty. Było dajmy na to starożytne państwo Etiopskie, które zostało założone przez emigrantów z Półwyspu Arabskiego, było Mali, założone przy współudziale Berberów z Sahary, było Wielkie Zimbabwe, które zbudowali potomkowie Żydów, były wreszcie państwa-miasta jak Zanzibar czy Mogadiszu, ustanowione przez Arabów. Buszmeni, Masajowie i reszta tubylców poszli inną drogą, która nie przewidywała premii ewolucyjnej dla osób może i mniej sprawnych fizycznie, ale za to bardziej poznawczo.

Pojawia się jednak pytanie, jak szybko działa ewolucja. Przecież cywilizacje miejskie, w których część ludzi może oddawać się „bezproduktywnemu” kapłaństwu, filozofii czy prowadzonemu na szeroką skalę handlowi, są produktem szalenie młodym, mającym góra 3-4 tysiące lat. W skali rozwoju gatunku mającego 200 tysięcy lat to przecież zaledwie ułamek sekundy. Wszystko zależy jednak od presji ewolucyjnej, czyli tego, jak bardzo obecność pewnych cech jest pożyteczna, a innych szkodliwa. Otóż okazuje się, że wystarczy 300 lat od przeprowadzki na inne terytorium, by całkowicie odmienić pewne genetyczne cechy populacji.

Zacznijmy od tego, że Afryka Zachodnia jest regionem o największym współczynniku zachorowalności na malarię. Tę często śmiertelną chorobę wywołuje pasożyt, który po wstrzyknięciu przez komara-nosiciela, przywiera do czerwonych krwinek zakażonego i upośledza ich działanie. Aby się przed tym chronić, w populacji czarnych Afrykanów wykształciła się specyficzna mutacja. Dzięki niej część czerwonych krwinek ma kształt takich małych sierpów, do których nie jest się w stanie podczepić zarodziec malarii. Niestety ma to swoją cenę. Kiedy wspomniana mutacja jest dziedziczona po obojgu rodzicach, jej konsekwencją może być choroba zwana anemią sierpowatą lub jedna z innych poważnych dolegliwości związanych ze zbyt wadliwą budową krwinek. Jednak te ostatnie choroby zwykle nie są śmiertelne – w odróżnieniu od malarii. Dlatego z punktu wiedzenia ewolucji korzystniej jest, kiedy część populacji odczuwa problemy związane z anemią, niż jest martwa w wyniku braku odporności na malarię.

Afryka zachodnia była swego czasu głównym źródłem niewolników, zmuszanych do pracy w koloniach zakładanych w Ameryce. W pewnych rejonach Nowego Świata występuje malarnia, a w innych nie. Jednymi z najstarszych kolonii były te zakładane przez Holendrów. Należała do nich wyspa Curacao leżąca na Morzu Karaibskim jak i kontynentalny Surinam. Na Curacao nie ma malarii, więc chorowanie na anemię nie niosło ze sobą żadnych korzyści, a jedynie problemy. Po 300 latach geny kodujące sierpowatość czerwonych krwinek zostały z tej populacji niemal całkowicie wyparte. Przetrwały jednak w Surinamie, gdzie ich posiadanie ratowało życie, bo w tym regionie – podobnie jak w Afryce zachodniej – malaria endemiczna występuje i jest śmiertelnie niebezpieczna.

W podobny sposób zachodziły też zapewne procesy dotyczące inteligencji, które w ciągu kilkuset lat mogły doprowadzić Żydów aszkenazyjskich do absolutnej dominacji w zakresie wysokości IQ. Znamienne jest to, że Aszenazyjczycy odstawiają nas (i Azjatów) o podobną odległość, o jaką my przewyższamy Afroamerykanów. Innymi słowy – gdyby ktoś na podstawie tych danych chciał dowodzić, że biali powinni dominować nad czarnymi, automatycznie powinien też chcieć, by nami zarządzali z kolei Żydzi. Ale zaraz… W sumie pewna grupa – związana choćby z Radiem Maryja – tak właśnie widzi nasz świat. A może w świetle tych badań, do których przecież Ojciec Dyrektor nie miał dostępu, należałoby sławnemu Redemptoryście pogratulować intuicji? W końcu psychologia poniekąd potwierdza to, co środowisko Radia Maryja głosi po cichu od lat.

Trzeba jednak pamiętać o pewnej fundamentalnej rzeczy. Wysokość IQ czy wytrzymałość fizyczna danej populacji to cechy oparte na prawdopodobieństwie. Jasne, że więcej jest bardzo inteligentnych Żydów niż Murzynów, ale to wcale nie wyklucza możliwości istnienia czarnego Einsteina. Idąc dalej – na pewno wśród rasistowskich szowinistów upajających się myślą o swojej wyższości nad czarnymi jest spora część takich, którzy nie dorastają do pięt inteligencją niektórym ciemnoskórym myślicielom. To tylko probabilistyka, bo od średniej wartości IQ danej populacji są przecież wyjątki wybiegające daleko w obu kierunkach.

Idąc jednak dalej, napiszę coś przewrotnego. W USA podczas przyjmowania na studia stosuje się specjalne bonusy dla osób pochodzących z mniejszości etnicznych. W efekcie zdarza się, że bardziej inteligentny kandydat (mający wyższy wynik punktowy na egzaminie) zostaje odrzucony, by zrobić miejsce Murzynowi albo Latynosowi, co dzieje się dzięki tym dodatkowym punktom. Wydawałoby się, że w efekcie obniża się poziom uczelni. Ale badania potwierdziły, że wcale tak nie jest. Istnieje jakaś dolna granica IQ, która pozwala skończyć studia i to, o ile ktoś ma wynik wyższy od tych niezbędnych 115 punktów, nie robi już istotnej różnicy dla zdawalności egzaminów, ani dla odnoszenia sukcesów w późniejszej karierze zawodowej. Wyznaczono nawet granicę, która pozwala na zdobycie nagrody Nobla. Jeśli masz iloraz wyższy od 130 – możesz startować w tych zawodach. Do czego zmierzam, dodatkowe punkty dla mniejszości wcale nie rujnują poziomu uczelni, a pozwalają zachować spójność państwa. Jedyną skuteczną drogą do utrzymania jedności kraju jest asymilacja i pewne ujednolicenie kulturowe. Gdyby na studia przyjmować tylko naprawdę najinteligentniejszych, szybko mogłoby się okazać, że Ameryka podzieli się na wysoko postawionych i wykształconych białych (no i żółtych) oraz odrzuconych, sfrustrowanych czarnych i Latynosów. Kilkadziesiąt lat takiej intelektualnej dżungli sprzyjającej jeszcze większemu rozwarstwieniu i mielibyśmy murowaną wojnę domową. Temu właśnie próbuje przeciwstawiać się rząd USA poprzez wspomniane programy wyrównywania szans. Może mało to sprawiedliwe z punktu widzenia odrzuconych białych studentów, ale z punktu widzenia interesu narodowego – całkiem zrozumiałe.

Rasa to tylko jeden z podziałów ludzkości, wcale nie najważniejszy. Jestem zdania, że warto uczciwie mówić o różnicach, nawet kiedy są niewygodne. Ale nie mamy żadnych podstaw, by na podstawie tych historycznych lub statystycznych rozbieżności dzielić współczesnych ludzi na bardziej i mniej wartościowych. A już na pewno nie mamy do tego prawa my, Europejczycy. Jesteśmy typowymi średniakami. Mamy średnią inteligencję, jesteśmy średnio wytrzymali fizycznie, a nawet mamy średniej długości fiutki – seksuologia potwierdza. Wspólne pocieszanie się (poprzez szowinistyczne poczucie wyższości), że Azjaci mają jeszcze mniejsze, nie wydaje mi się szczególnie godne dojrzałego mężczyzny.

Źródło: http://3dno.pl/przewodnik-mlodego-rasisty-3-trzy-kolory/

Autor: Adam Gabryelów

 


 

CHENRYK:

Nalezy zaznaczyc ze IQ testy sa testami bazujacymi na kulturze i technologi tych co je ukladaja. To jest fakt. Testy te zostaly wymyslone na poczatku XXw we Francji by ocenic mozliwosci uczenia sie i pomoc tym ktorzy maja problemy z wchlonienciem wiedzy. Z zalozenia wiec chodzilo o kulturowe podloze. Amerykanie zastosowali je do wszystkiego, czesto przesadzajac i to ze strasznymi skutkami. Testy IQ robione w USA na Zydach na poczatku 20-ego wieku pokazywaly ze sa duzo mniej inteligentni niz anglosasi. Amerykanie wprowadzili nawet limity na emigracje Zydow do USA co mialo tragiczne skutki gdy Hitler doszedl do wladzy. Szacowanie inteligencji jest probowane od dawna. Przed wynalezieniem IQ znane historycznie jest jak to paryscy i berlinscy naukowcy udowadniali nawzajem kto jest inteligentniejszy.

Nalezy jednak uznac, w zwiazku z tym ze technologia decyduje o rozwoju, to IQ jest w jakims stopniu wskaznikiem umiejetnosci w cywilizacji technologicznej. Brzmi to niepoprawnie politycznie ale nalezy to stwierdzic.

Wracajac do Zydow. Mozna ewolucyjnie uzasadniac ze sa podstawy do tego by byli bardziej zaawasowani niz inne rasy za wyjatkiem Arabow. Otoz cywilizacja rozpoczela sie w fertile crescent (urodzajnym polksiezycu) w Azji mniejszej (Eufrat i Tygrys). To sa ziemie zamieszkiwane przez Arabow od tysiecy lat. Zydzi tez pochodza z tamtych stron. To oznacza ze rozwojowo Arabowie i Zydzi sa tacy sami. Roznice zaczela sie jak Chrzescijanstwo stalo sie dominujaca religia w Europie, a wiec nie tak dawno. Tak sie zlozylo ze od 12 wieku, a wiec zupelni niedawno, od upadku Rzymu do dwunastego wieku Arabowie dyktowali nauke i technologie – tak zwany „dark ages” w Europie. A wiec w 12 w a byc moze do 14 wieku najbardziej rozwinieci byli Arabowie (niektorym bedzie to ciezko przelknac). Zydzi wygnani z Israela byli bardzo zle traktowani w Europie, czesto masakrowani, nie wolno im bylo nic posiadac. Jedyne co mogli zdzialac to w pozyczaniu pieniedzy i innych zawodach ktore uznawano za malo istotne albo ponizajace (karczmarze bo sie klaniali wszystkim i zawod niegodny chrzescijanina). Przesladowania Zydow mogly doprowadzic do szybszego rozwoju mozgu bo stress by przezyc byl wiekszy. Trzeba sobie jednak uswiadomic ze to co najwyzej ostatnie kilkaset lat. Logicznie to intelektualnie Zydzi i Arabowie powinni byc podobnie rozwinieci.

Teraz spojrzmy na Chiny. Chinczycy wynalezli papierowe pieniadze, restauracje, budowali zaglowce wieksze od europejskich, wynalezli proch, kompas, produkcje seryjna opanowali dwa tysiace late temu. I co na to IQ testing w USA? Wyglada ze IQ bazuje na ostatnich 50, co najwyzej 100 latach.

Tak samo jak Anglicy uznali w polowie XiX w ze sa najbardziej rozwinieci (technologiczni i cywilizacyjnie niewatpliwie byl), tak samo jak berlinczycy i paryzjanie udowadniali kto jest inteligentniejszy (II polowa XIXw) tak samo jak anglosasi w USA udowadniali ze sa nainteligentniejsi w I polowie XXw (IQ tests – Zydzi wychodzili na zupelnych niedorozwojow w tych testach), tak samo ze Zydzi sa najinteligentniejsi teraz, tak samo mozna wniskowac ze to jest politycznie motywowane. To ostatnie stwierdzenie jest chyba najblizsze prawdzie.

Artykul bazuje na popularnych medialnych doniesieniach a nie naukowych badaniach. Trzeba przyznac ze, chociaz bardzo nieumiejetnie, to jednak proponuje uznanie IQ jako forme badania rozwoju cywilizacyjno-technologicznego. Pewien problem w tym ze wiadomo jaki wynik takiego testu bedzie a wiec test jest bezuzyteczny do tego celu.

Nigdy nie powinno uzywac sie IQ do mierzenia ras z innych kulturowych rejonow czy grup zamknietych przez bariery spoleczne. Dlaczego? Test jest przygotowywany przez ludzi z okreslonej grupy spoleczno kulturowej. A w roznych grupach warunki decydujace o sukcesie czy przetrwaniu zawsze sa w pewnym stopniu inne. To jest ewolucja a nie IQ.

 

JOWISZ:

Hey! Dlaczego nie mielibyśmy jako Europejczycy, traktować wielodzietne rodziny murzyńskie bądź z muzułmańskiej kultury arabskiej, żyjące na zachodzie europy z naszych podatków jak szkodniki. Kiedy szczury w spichlerzu nadmiernie się rozmnożą i wyjadają nasze ziarno czyniąc nam stratę, pozbywamy się ich zdecydowani i ostatecznie. Dlaczego mamy stosować taryfę ulgową dla innych, byś może jeszcze bardziej drenujących nasze kieszenie i szargających nasze nerwy, wreszcie zagrażających naszemu życiu. Czy z racji bycia zwierzęciem zaliczającym się do ludzi, mamy stosować dla nich taryfę ulgową?

 

Jesli chodzi o różnice razowe ktore rozpatruja cechy fizyczne (autor powiedzieal ze nie bedzie pisal o roznicach w krwi czy inteligencji ze wzgleddu na to ze te moga sluzyc jako uzasadniene do segregacji ) polecam ksiezke pisana w latach 1950-tych „The races of man” bylo to pisane w czasach kiedy nie bylo masowej nagonki do polityczne poprawnych wypowiedzi, ale i ksiazka nie nma zadnych podstaw razistowskich – polecam. Jest w jezyku angielskim.
Arni: 
Niezły tekst, ale są pewne błędy. Nie będę wszystkich wymieniał. Chwali Ci się, że założyłeś taką stronę www, napisałeś dobry artykuł.To ocena ogólna, teraz poruszę pewne kwestie z artykułu. Po pierwsze to używasz pojęć Biali i Żydzi rozłącznie. Tymczasem Biali ze 103 IQ to Indoeuropejczycy. Żydzi też są Biali, to inna odmiana białego człowieka, są jeszcze Ugrofinowie – część ludów ugrofińskich to inna odmiana Białych, a także biali Arabowie . Po drugie przesadziłeś trochę z tymi Żydami.
Pierwszy cytat : „Afroamerykanie – 85, Latynosi – 89, biali – 103, Amerykanie azjatyckiego pochodzenia – 106, Żydzi – 113.
 Drugi cytat : „Znamienne jest to, że Aszenazyjczycy odstawiają nas (i Azjatów) o  podobną odległość, o jaką my przewyższamy Afroamerykanów. Innymi słowy – gdyby ktoś na podstawie tych danych chciał dowodzić, że biali powinni  dominować nad czarnymi, automatycznie powinien też chcieć, by nami  zarządzali z kolei Żydzi.
Policzmy, 113 – 103 = 10 , 103 – 85 = 18. Jak widać, przewaga Żydów aszkenazyjskich jest około połowę mniejsza, niż Indoeuropejczyków nad Czarnymi . Dodaj do tego, że w USA żyją Mulaci zwani Afroamerykanami, mają część genów po Białych, co podwyższa ich IQ. Prawdziwi Murzyni bez genów Białych mieli by pewnie około 80 IQ w cywilizacji Białych. Murzyni w Afryce, w swojej kulturze mają średnio 67 IQ. Ponadto są jeszcze inne odmiany Żydów już nie tak inteligentne. Czyli przewaga Żydów w IQ nad Indoeu istnieje, ale nie aż taka, żeby uzasadniać ich rządy. Tylko taka, że istnieje ich nadreprezentacja w rządach. Przykład: W społeczeństwie Żyd jest jeden na 100-u, a u władzy lub w nauce jest co 20-ty. Jest jeden minus takiego podejścia. Otóż nadreprezentacja poglądów lewicowych wśród Żydów wynikająca z prześladowań, które ich spotkały przez ok. 2000 lat bycia „mniejszością” (od wypędzenia z Palestyny przez Rzymian). Lewicowe poglądy wg mnie są szkodliwe dla kraju na ogół (deficyt patriotyzmu, ekonomiczna utopia). Czyli Żydzi tacy jak Bronisław Wildstein (Polak), Woody Allen, Albert Einstein (Amerykanie) są korzystni dla swojego kraju. Dr Środa (przypuszczam, że „mieszaniec słowiańsko-żydowski”), czy Adam Michnik wg mnie przez swoją lewicowość (integracja z UE kosztem Polski – A.M, promocja aborcji i antykoncepcji w kraju gdzie rodzi się za mało dzieci – M.Środa) głoszą w wielu sprawach szkodliwe wg mnie poglądy, Lewicowi Indoeuropejczycy też szkodzą, Miller, Oleksy, Tusk („liberał”) nie są lepsi, ich szkodliwość wynika z lewicowości (u Tuska zakamuflowanej), nie z pochodzenia. Podsumowując, jeśli chodzi o Żydów należy wg mnie stosować tolerancję, zwalczać antysemityzm, i promować patriotyczną postawę u nich. Jednocześnie należy zwalczać lewicowość u Żydów, osób takich jak dr Środa nie dopuszczać do władzy. Właściwie lewicowych Indoeuropejczyków też nie należy dopuszczać do władzy. 🙂 Rządzenie Czarnymi raczej nie ma sensu, nie należy wracać do czasów niewolnictwa, nie należy krzywdzić Czarnych. Z kolei jak Czarni mężczyźni są sprowadzeni do krajów Białych jako wolni i równouprawnieni ludzie to oni krzywdzą Białych. Przyjrzyjcie się co robią Czarni mężczyźni z Białymi w RPA. Gwałty, pobicia, kradzieże, morderstwa. Biali są oblężeni. Chcecie tego samego dla Polski ? Po trzecie to nie jesteś rasistą, tylko częściowo pasujesz do definicji.
DKC: 
A bo Słowianie nie mieli swoich kapłanów? Mieli wedyminów i wiedymy (wiedzmini i wiedzmy, od Vedy, czyli Wiedzy – patrz: religia ariów, np. ramini hinduscy i Iran). Zarzucanie przodkom, że nie trudzili się filozofią jest trochę przesadne. Zresztą, Słowianie to ta sama haplogrupa co Persowie, a więc czemu mieliby się niby gorzej od tych Persów rozwijać? W Polsce jest w sumie brak źródeł z epoki słowiańskiej, ale w zagranicznych kronikach jest tego od groma. Zupełnie nie rozumiem dosrywania Słowianom i robienia z nich dzikich debili. Może weźmiemy w końcu się za pielęgnowanie swojej wartości, bo tacy Żydzi których zginęło kilka milionów w XX wieku dziś wojują antysemityzmem, a Słowian, których w tymze wieku zginęło kilkadziesiąt milionów, można bezkarnie mieszać z 💩.

Mariusz Płuciennik

Trochę przestrzał z tymi Słowianami. W okresie formowania się państw słowiańskich które znamy dzisiaj, mieszkańcy tych terenów byli na dokładnie takim samym poziomie rozwoju jak ludy germańskie (jeszcze nie Niemcy i nie Francuzi) i ludy skandynawskie. Najwymowniej świadczy o tym m.in. fakt że nie wyparli nas z zajmowanych terenów. Podpieranie się liczbą podwójną też za bardzo nie ma sensu, bo taka konstrukcja odzwierciedla inny sposób liczenia (tak można liczyć w innym systemie niż dziesiętny. Jeszcze niedawno zacofani Anglicy dzielili 1 funta na 12 szylingów, a 1 szylinga na 12 pensów). Skandynawowie założyli a raczej zdobyli 1 (słownie: jedno) państwo ruskie (Polecam lekturę „Powieść minionych lat” – można czepiać się o detale, ale daje już jakiś obraz). Co do pisma też są wątpliwości: w każdym języku słowiańskim jest słowo „pisać”, zachodnie źródła (oczywiście oprócz niemieckich) wskazują, że Słowianie posługiwali się pismem. Zresztą pierwszy „podręcznik” cyrylicy/głagolicy wspomina o fakcie posiadania pisma przed chrystianizacją. A murowane budowle? Fakt, przyszły z zewnątrz, ale dziwne byłoby gdyby mieszkańcy „nieskończonego lasu” budowali z cegły. Co modlenia się do ognia i woła: Nikt nie modlił się do ognia. Religia prasłowiańska opiera się na założeniu że świat rządzi się pewnym porządkiem: dlatego rolą człowieka jest nieprzeszkadzanie naturze w jej „bycie”. Najbardziej znanym symbolem, a jednocześnie najwięcej mówiącym był kult drzewa – dębu. Przy czym nikt nie modlił się do drzewa: drzewo (im większe tym lepsze) symbolizowało wieczny i niezmienny porządek. Jak to mówił mój teść „nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las”. Warto w tym miejscu wspomnieć, że ludy słowiańskie przyjmując chrzest, zrobiły coś na kształt wstąpienia do UE. Skończyło się to wyplenieniem rdzennej kultury i zastąpienia jej zachodnimi wzorcami. Mówienie o jakimś skoku cywilizacyjnym jest grubą przesadą, ale historię piszą zwycięzcy. Ja wiem że jest bardzo mało źródeł, ale są coraz lepiej dostępne, więc można (nikogo nie zmuszam) zdobyć trochę wiedzy, zanim się niechcący rozpocznie „gównoburzę” w internecie

Nie twierdzę że była to jakaś zaawansowana cywilizacja, ale sąsiedzi też się raczej nie wyróżniali. Dwa: akurat struktura eksportu nie świadczy o kondycji gospodarki. Przyjmując hipotetycznie, że wyraz „słowianie” to ludzie rozumiejący słowa, a wyraz „niemcy” to ludzie nie rozumiejący słów, wypada postawić pytanie: a co oni mieli tym barbarzyńcom sprzedawać? W drugą stronę widać to wyraźniej: jak bogobojni niemcy mieli utrzymywać kontakty z jakimiś barbarzyńcami? Do tego uwarunkowania historyczne: pogan można, a nawet trzeba podbijać i nawracać, ewentualnie wytępić (przykład Prusowie). No i trzy: nie system binarny tylko inny system liczenia. Piszesz, że liczba podwójna, bo mieli dwie ręce i dwoje oczu. A w systemie dziesiętnym? Bo mieli 10 palców

Radek: 
Mariuszu, bardzo słusznie piszesz, że do dziejów Słowian praktycznie nie ma źródeł. Tzn. są ale tylko archeologiczne. A te przez prawie sto lat były interpretowane na dwa sposoby. W dużym uproszczeniu:niemieccy archeolodzy twierdzili, że Słowianie to nie liczący się zupełnie dzikusy a polscy archeolodzy, że wręcz przeciwnie. Wtedy powstały te pseudoteorie o autochtonicznym pochodzeniu Słowian. A że nie byliśmy autochtonami najlepiej świadczą o tym języki słowiańskie. Są bardzo mało zróżnicowane – czyli Słowianie jako lud podzielili się stosunkowo niedawno. I dlatego Polak z Czechem od biedy się dogada ( choć raczej Czesi rozumieją nas niż my ich). No niestety, ale historia Słowian to bardzo krótka historia na tle innych ludów Europy. W każdym razie, miej świadomość, że ta nacjonalistyczna walka archeologów niemieckich i polskich jest wciąż widoczna w całej literaturze przedmiotu. Wciąż na uniwersytetach pracują i wykładają profesorowie, którzy uczestniczyli w tym boju „o słowiańskość Biskupina” itp. Wciąż ich prace są drukowane i cytowane. Dlatego jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś o początkach państwowości Słowian – musisz analizować źródła archeologiczne sam. A i to z dużą ostrożnością. Wykopaliska prowadzą często doktoranci tychże profesorów…
A system oparty na tuzinie czyli 12 to nie jest kwestia zacofania. Tak łatwiej było prowadzić handel. 12 jest podzielne przez 2,3,4,6 natomiast 10 jest podzielne tylko przez 2 i 5. Dlatego, praktycznie do XIX wieku w handlu lepiej sprawdzał się tuzin. Wiem, w dobie iphonów ciężko to zrozumieć 😉

Marcus Eli Ravage – O chrześcijaństwie i Polakach

Spotkałem kolejny ciekawy artykuł o żydach oczywiście, zainspirował mnie cytat Ravage i chciałem dowiedzieć się czy ktoś przedstawił więcej treści z jego biografii Rothildów. I faktycznie jest tego dużo.

Artykuł nie jest żadnym odkryciem, ale ładnie ujawnia politykę zgodną z słowami: DZIEL i RZĄDŹ. Tak naprawdę na przestrzeni powojennej historii mamy przykłady że wszystkie unie i związki, sojusze, które u swoich podstaw wyrażały chęć jedności, ale nie unifikacji zostają z czasem całkowicie rozwalone przez ludzi którzy zamiast jednoczyć, dzielą Europejczyków.

  • Związek Radziecki – jaki by nie był, ale komunizm wyrósł z ziarna chęci współpracy w jednym bloku państwowym.. ale że władza była taka a nie inna to… sami widzieliśmy i czuliśmy że dobra ona nie jest
  • Unia Europejska – współpraca gospodarcza, pomoc w bogaceniu się innych, dorównanie cywilizacyjne innych krajów – fajnie, ale rządzenie polega na skłócanie narodów wewnątrz, propagandzie medialnej, a politycy robią swoje. Cesarzowie Europy.

W krajach gdzie dyktatura daje stabilność władzy i rządzenia, gdzie sprzeczne ze sobą narody, frakcje, religie żyły zgodnie pod jedną władzą często tyrana. Za sprawą żydów po wybuchały i fala uderzeniowa rozprzestrzenia się na świat. Najpierw były to odpryski, a teraz już jest wielką falą ludzi. Fala która uruchamia w Europie tykające bomby, bomby których dźwięk odliczania czasu zagłuszony jest przez poprawność polityczną, wybory, a wyciszane przez media.

Mówią że III Wojna Światowa będzie na tle religijnym? Ja uważam, że będzie ale na tle rasowym.

————————————————-————————————————-

Dzisiaj rano zdecydowałem się zdobyć pełniejsze tłumaczenie angielskiej wersji tekstu Ravage. Mailem zapytałem p. Marka Głogoczowskiego , specjalisty od tych spraw, czy nie byłby zainteresowany przetłumaczeniem owego żydowskiego hymnu truimfu. Miałem szczęście. Adresat był akurat przy komputerze, miał włączoną pocztę i po 10 minutach otrzymałem odpowiedź – tłumaczenie już jest, autorstwa Włodzimierza Włazińskiego.
Do odpowiedzi dołączony był ten właśnie, poniższy tekst.

————————————————-

„(…) Wy nawet nie zaczęliście oceniać głębi naszej winy.  Jesteśmy intruzami. Jesteśmy burzycielami. Jesteśmy wywrotowcami. Opanowaliśmy wasz naturalny świat, wasze ideały, wasze cele i spowodowaliśmy w tym spustoszenie. Byliśmy u źródła nie tylko Wielkiej Wojny (I W.S. przyp.WW) ale u źródła prawie wszystkich waszych wojen. Nie tylko rewolucji rosyjskiej ale prawie każdej z głównych rewolucji w waszej historii. Wnieśliśmy niezgodę,  zamieszanie i frustracje w wasze personalne i publiczne życie. W dalszym ciągu to czynimy. Nikt nie jest w stanie powiedzieć jak jeszcze długo będziemy to czynić.

Popatrzcie trochę wstecz i zobaczcie co się stało. 19 setek lat temu byliście niewinną bezproblemową rasą. Modliliście się do niezliczonej ilości bogów i bogiń, (…) rozważaliście misterium życia i stworzyliście podstawy naturalnej nauki i filozofii. Wasza była szlachetna, zmysłowa kultura nie naszpikowana socjalną świadomością i bez żadnego sentymentalnego kwestionowania i różnicowania ludzkiej wartości. Któż wie do jakiego wielkiego i wspaniałego osiągnięcia moglibyście dojść jeśli pozostawilibyśmy was samym sobie.

Lecz nie zostawiliśmy was w spokoju. My wzięliśmy was w ręce i ściągnęliśmy z was piękną i wspaniałą tkankę którą stworzyliście i zmieniliśmy cały kierunek waszej historii. Podbiliśmy was jak żadne z waszych imperiów nie było w stanie podporządkować sobie Afryki lub Azji. Zrobiliśmy to bez pocisków, bez krwi, bez wrzawy, bez jakiejkolwiek siły. Zrobiliśmy to wyłącznie dzięki potędze naszego ducha, idei i przy pomocy propagandy.

Zrobiliśmy z was ochoczych, nieświadomych nosicieli naszej misji dla całego świata, całego dzikiego świata i do niezliczonych jeszcze nie narodzonych przyszłych pokoleń. Niezupełnie rozumiejąc co my wam czynimy, staliście się powszechnymi agentami naszej rasowej tradycji, niosąc naszą ewangelię do niezbadanych jeszcze zakątków ziemi. Nasze plemienne prawa dały wam podstawy do wszystkich waszych świętych konstytucji i systemu prawnego. Nasze legendy i ludowe opowiadania są świętą tradycją, kołysanką dla waszych dzieci. Nasi poeci wypełnili wasze hymny i modlitewniki. Nasza narodowa historia stała się niezbędną częścią nauk dla waszych pastorów, księży i naukowców. Nasi królowie, nasi mężowie stanu, nasi prorocy, nasi rycerze są waszymi bohaterami. Nasz starożytny mały kraj jest waszą Ziemią Świętą. Nasza naturalna literatura jest waszą Świętą Biblią. To co nasi ludzie myśleli i nauczali stało się nierozerwalną kanwą wplecioną w każde wasze przemówienie i tradycje tak ze nikt nie może być nazwanym wykształconym jeśli nie zna naszej rasowej spuścizny.

Żydowscy rzemieślnicy, żydowscy rybacy są waszymi nauczycielami i waszymi świętymi z niezliczonymi wyrzeźbionymi postaciami  w niezliczonych katedrach wzniesionych dla ich pamięci. Żydowska panna jest waszym ideałem macierzyństwa i kobiecości. Żydowski zbuntowany prorok jest centralną figurą w waszych religijnych modlitwach. My zlikwidowaliśmy waszych idoli, odstawiliśmy waszą rasową spuściznę i zastąpiliśmy ją naszym bogiem i naszymi tradycjami. Żaden podbój w historii nie może by nawet porównywalnym z  tym czystym i sprawnym opanowaniem was!

Jak to uczyniliśmy? Nieomal przez przypadek. Prawie dwa tysiące lat temu daleko w Palestynie nasza religia zaczęła popadać w rozkład i materializm. Handlarze zawładnęli Świątynią. Zdegenerowani, samolubni kapłani skorumpowali naszych ludzi i obrastali w majątek. Potem wyłonił się młody patriota-idealista, który obiegał teren nawołując do odnowienia wiary. Nie miał on zamiaru ustanowienia nowego kościoła. Tak jak inni prorocy przed nim, jedynym jego celem było oczyścić i  rewitalizować starą wiarę. Zaatakował kapłanów i wyrzucił handlarzy ze świątyni. To spowodowało konflikt z panującymi stosunkami i jego filarami, które podtrzymywały ten stan. Władze rzymskie, które okupowały państwo, obawiając się rewolucyjnej agitacji jako politycznej akcji zmierzającej do pozbycia się ich, zaaresztowały go, przeprowadziły sąd i skazały go na śmierć przez ukrzyżowanie, co było normalną formą egzekucji w tych czasach.  Zwolennicy Jezusa z Nazaretu, głównie niewolnicy i biedni robotnicy w swoim smutku i zawiedzeniu, odwrócili się od świata i stworzyli braterstwo biernych pacyfistów. Dzielili pamięć swojego ukrzyżowanego lidera i żyjąc w komunie. Byli oni po prostu nową sektą w Judei, bez siły i przyszłości, nie pierwszą i nie ostatnią.

Dopiero po zniszczeniu Jerozolimy przez Rzymian ta nowa sekta stała się widoczna. Patriotyczny Żyd imieniem Paul lub Saul zrodził ideę powalenia rzymskich mocy przez zniszczenie dotychczasowych morale rzymskich żołnierzy przez doktrynę miłości i nie stawiania oporu, którą to głosiła mała sekta żydowskich chrześcijan. Stał się on apostołem Gentiles (Gentile – nie obraźliwa nazwa nie-Żydów w przeciwieństwie do “goim”. przyp.- ww.) który to dotychczas był jednym z najbardziej aktywnych i prześladowanym członkiem grupy. Wykonał swoją pracę tak dobrze, ze w ciągu 4 wieków wielkie imperium, które podporządkowało sobie Palestynę razem z połową świata, stało się ruiną i prawo które wyszło z Syjonu stało się oficjalną religią Rzymu.

To był początek naszej dominacji w świecie,  tylko początek.(…)

Koniec  jest jeszcze bardzo daleko. W dalszym ciągu panujemy nad wami. (…)

Czy można się dziwić że jesteście oburzeni?  Położyliśmy zaporę na wasz postęp. Narzuciliśmy wam obce księgi i obcą religię której nie możecie przełknąć i strawić, które są w poprzek waszemu duchowi, które trzymają was w wiecznym chorym wahaniu i których wasz brak ducha nie potrafi odrzucić lub przyjąć w pełni.  W pełni oczywiście wy nigdy nie przyjęliście naszego chrześcijaństwa. W waszych sercach jesteście dalej poganami. W dalszym ciągu lubicie wojny i rzeźbione sceny wojenne. Widzicie chwałę w ludzkiej nagości i jesteście dalej dumni z niej.

Wasza socjalna świadomość, mimo całej demokracji i wszystkich waszych socjalnych rewolucji jest w dalszym ciągu żenująco niedoskonała. My jedynie podzieliliśmy wasze dusze, poplątaliśmy wasze impulsy i sparaliżowaliśmy wasze pragnienia. W środku bitwy jesteście zobowiązani klęknąć przed tym, który nakazał wam nadstawić drugi policzek i który powiedział Nie opieraj się złu” i Niech będą błogosławieni czyniący pokój”.

W waszym pragnieniu zysków, nagle stajecie się zaniepokojeni przypomnieniem sobie niedzielnej szkoły i nauki nie zwracania uwagi na doczesność przyszłych dni. W waszych przemysłowych zmaganiach w których moglibyście zmiażdżyć strajk bez skrupułów  przypomina się wam nagle, że biedni są błogosławieni i że ludzie są bliźnimi w  Braterstwie Boga. Kiedy już prawie macie poddać się pokusie wasz żydowski  trening kładzie odstraszającą rękę na waszym ramieniu i odsuwa filiżankę z gorącym płynem od waszych ust.

Wy Chrześcijanie nigdy nie staliście się schrystianizowani. W tym względzie zawiedliśmy was. Zepsuliśmy jednak wam na zawsze przyjemność poganizmu.(…)

————————————————-

To tak w wielkim skrócie to co wyrażał  w swoich wielu artykułach  ponad 70 lat temu.
Zdawałoby się że już niewiele można by dodać do wywodów Marcus Ravage w czasie w którym to pisał. Minęło jednak 76 lat. Można sobie wyobrazić tryumfalny jego nastrój wyrażony w specyficznym sobie stylu gdyby pisał współcześnie. Prawdopodobnie sukcesy judaizmu, syjonizmu i żydowskiej finansjery  wprowadziłyby go ze stanu samozadowolenia w stan euforii. Wiemy chyba że taki stan nie trwa długo i zwykle, prędzej czy później jest zgubny, tym bardziej jeśli rozsadza go pycha. Omijał trochę faktów które teraz prawdopodobnie wyszłyby z niego.

Naśladując i podrabiając jego styl można by usłyszeć jakby z za grobu. – To nasi kapłani a potem rabini swoją usilna pracą wbili w głowy naszych ludzi przekonanie, że jesteśmy czymś specjalnym, nie równym innym, lepszym,  szlachetniejszym, mądrzejszym, w sumie jesteśmy wybranymi co stanowi podstawę do tego żeby odpowiednio do tego traktować innych dla swoich wyłącznie wyrachowanych korzyści. Ucząc, że nie-Żydzi  to podrzędny gatunek który można traktować jako cos w rodzaju zwierząt, sług, niewolników,  otwarli drogę do uzasadnionego tym odrębnego traktowania nie-Żydów  i  nie stosowania dla nich zasad które odnosili wobec siebie. Korzystna to była rzecz dla ich samych (kapłanów) jak i Żydów w ogóle. Także,  jedna z podstaw do uzasadniania konieczności utrzymywania czystości i ekskluzywności naszej nacji. Nasza zgubą byłaby asymilacja i wtopienie się w wasze społeczności i wasze ideały. Nasi rabini jednak dbają o to, żeby trzymać w leku przed wami swoje kahały, zarówno świeckie jak i religijne i stymulować nienawiść do was z równoczesnym ciągłym przypominaniu co i jak należy zrobić na przykładzie Amaleków
Posłużyliśmy się w tym powołaniem na Boga jako naczelnego, niepodważalnego autorytetu. Niezupełnie to był pewny sposób, (ponieważ niektóre wcześniej stosowane zawiodły) ale z braku wypróbowanych już wcześniej lepszych sposobów był to jedyny. Różnica w tym sposobie w porównaniu do wcześniejszych narzędzi jakie czyniono z Boga była  w sposobie stopniowego budowania wyobraźni Żydów o sobie samych jako całej nacji w przeciwieństwie  do  “namaszczonych”  przez samego Boga indywidualnie. Wbiliśmy w głowy Żydów, zaczynając od Kabały, poprzez wybrane elementy wiedzy z innych kultur i własne praktyczne doświadczenia element wyższości  własnej nacji, który to element jest u podstaw wszystkiego innego. Początkowo ustnie i w sekrecie nauczano swoich ludzi a w końcu w spisano to w bardziej wysublimowanej formie. Wszystko to zrobili nasi kapłani i lewici tworząc to co nazywa się teraz Starym Testamentem. Nie szkodzi, że nie ma żadnych dowodów archeologicznych na  “potężne mury Jeryha”, “potężne królestwo Izraela” i inne barwne opowiastki. Ważne, ze poczucie wyższości Żydów  nad wszystkimi innymi zostało “wytatuowana”  przede  wszystkim w umysłach Żydów. Że do tego posłużono się rożnymi opowiastkami o Bogu, prorokach, cudach i cudeńkach – porostu był to w owych  czasach najlepszy sposób przekonywania. Autorzy Starego Testamentu dobrze wiedzieli kim są, jakie narzędzie stosują, czemu ono służy, komu ono służy i w końcu jak ma służyć, co znalazło odzwierciedlenie w Talmudzie w precyzyjny sposób.

To już teraz nie kapłani, to my, Żydzi, każdy z osobna i wszyscy razem, przepojeni przekonaniem o naszej wyższości nieśliśmy ta ideę z pokolenia na pokolenie. To my, nasz geniusz czerpał ze Starego Testamentu wyselekcjonowaną w zależności od potrzeb wiedze praktycznego postępowania, zupełnie inna niż wy czerpiecie.
To już nie kapłani, to my użyliśmy was chrześcijanie do rozniesienia naszego  przekonania że jesteśmy nacja wybitna do najdalszych zakątków świata. My już nie potrzebujemy tego głosić. Przekonaliśmy was i wy to głosicie, że jesteśmy narodem, specjalnym, szczególnym, zasługującym na szczególny szacunek i ochronę, że jesteśmy stworzeni przez Boga do pełnienia wybitnych funkcji i misji. Jakie to są faktycznie misje zupełnie nie zdajecie sobie sprawy i przez jakiego Boga zostaliśmy stworzeni, ale przyznajecie to sami. Jaki to jest Bóg to my sami nie zupełnie wiemy ale my go stworzyliśmy dla naszych potrzeb. Wy macie wyobrażenie zupełnie innego Boga niż nasi kapłani stworzyli sobie i nam Żydom. Doprowadziliśmy was do tego, że już teraz dyskutujecie tylko nic nie znaczące detale waszej wiary i nie mające żadnego znaczenia  elementy naszego geniuszu. Podczas gdy niektórzy nasi ludzie zastanawiają się nad wątpliwym dalekosiężnym sensem naszych przekonań, wy nie macie już żadnych wątpliwości co do naszego statusu wybranych przez Boga.

Jak wybrniemy z tego to my tak zupełnie jeszcze nie wiemy, ale przy waszym staraniu i przy waszej naiwności jestem pewien że garstka naszych mądrych ludzi będzie was prowadzić jak byka za kółko w nozdrzach lub wytresowanego słonia tak długo jak my pozostaniemy w naszych przekonaniach. My pozostaniemy w naszych przekonaniach ponieważ są ona nam wygodne w naszych działaniach

Popatrzcie na wasz Kościół. Wasz idol którego niby słuchacie nazwał nas zdecydowanie i jednoznacznie – „plemię żmijowe”. Wielokrotnie powiedział„biada wam”, a wasz Papież nazywa nas „starszymi braćmi w wierze”. Tego żaden Żyd nie jest w stanie zrozumieć, zresztą nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie to zrozumieć.
Dobrze, przyznaje, wszyscy są dla was braćmi, mógłbym nawet z tym się zgodzić, ale wasz Papież uznaje nas za szczególnych braci, wybranych przez Boga braci których nawet nie trzeba nawracać z ich drogi. Braci,  którzy są największymi i najbardziej śmiertelnymi waszymi wrogami, którzy was niemiłosiernie i okrutnie tępią, którzy spluwają z przekleństwem na widok waszego księdza, kościoła, którzy nie ominą żadnej okazji wyproszonej w swoich modlitwach żeby nie wyrządzić wam krzywdy, krwawej, okrutnej czy bezkrwawej jeśli nie da się inaczej. Waszego Chrystusa którego niby tak cenicie w ogóle nie słuchacie i pogrążacie się  w coraz większym bałwochwalstwie, pogaństwie i degeneracji.
Czy wasz  Chrystus kiedykolwiek powiedział bądźcie z nami braćmi w wierze?
Nic nie ukazuje lepiej jego przeświadczenia niż owe straszne “biada wam”, wypowiedziane przez niego w ostatnich dniach swojego życia. Oczywiście że odnosi się to do Żydów, ale obserwując was, czasem mam wrażenie że to was dotyczy.

Przyznaje wam, macie nawet dużo racji twierdząc że jesteśmy obłudni w stosunku do was. Czasem nawet gubimy się w tym między sobą, ale jest to dla naszego żydowskiego dobra. Was natomiast nikt rozsądnie myślący nie zrozumie.
Wasz  Jezus z Nazaretu groził:
 ”Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą” (Mt 23, 13).
“Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemie, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami” (Mt 23, 15).
“Biada wam, przewodnicy ślepi…” (Mt 23, 16).
“Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę” (Mt 23, 23).
“Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!” (Mt 23, 24).
“Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa” (Mt 23, 27).
„…  Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle? Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. Tak spadnie na was wszystka krew niewinna, przelana na ziemi, począwszy od krwi Abla sprawiedliwego aż do krwi Zachariasza, syna Barachiasza, którego zamordowaliście miedzy przybytkiem a ołtarzem” (Mt 23, 29-35).

No cóż jesteśmy starszymi ale braćmi żaden Żyd was nie nazwie, chyba że rozpozna wśród was nasze geny, które tak obiecująco poszukiwaliśmy. Zawiedliśmy się i już przestaliśmy poszukiwać.

Publikując mój artykuł 76 lat temu „Century Magazine” zdawałem sobie sprawę z efektów zużytkowywania naszego geniuszu i dalszych perspektyw, co wyraziłem w tym artykule.  Obserwując teraz z za grobu przez 76 lat od czasu opublikowania tego artykułu zjawiska i sukcesy moich potomnych utwierdzam się przekonaniu o naszej genialności, sprawności  naszego działania i waszej naiwności.

Rozważcie choćby kilka swoich ostatnich dziesiątek lat i efekty waszego postępowania przy naszym zręcznym prowadzeniu was za kółko.  Zaglądnijcie do internetowego dominium paru osób które go stworzyło i którzy zdają się zauważać co zrobiliśmy z wami przy niebagatelnej pomocy masonów. Wykorzystując wasze tendencje i zbudowane przez nas wcześniej podstawy, zrobiliśmy to zaledwie w przeciągu paru dziesiątek lat. http://www.traditio.com/nos.htm
Jest to plejada dowodów z niemal wszystkich kontynentów na to co zrobiliście z wasza największą świętością – Mszą, którą nazywacie  Świętą. To tylko dziesiątki z o wiele bardziej licznych dowodów  waszego prymitywizmu religijnego i naszego geniuszu.

Wy Polacy jesteście stosunkowo oporni  naszym działaniom w sprawach religii. Nie ma w tym spisie waszego przedstawicielstwa co nie znaczy, że nie macie w tej degręgoladzie swojego „patrona”. To wy  wzbogaciliście tą plejadę najróżniejszych mszy w „Mszę Artystyczną” odprawioną parę lat temu we Wrocławiu pod patronatem waszego arcy- biskupa  Mariana Gołębiewskiego. Obnosiliście się z tym jako wasz sukces nie zdając sobie zupełnie sprawy że jest to nasz sukces i wynik dziesiątek lat naszych stopniowych prac przygotowawczych.

Byliście mężnym i mądrym narodem. Nikt was nie uczył budowania grodów warownych na wzór rzymskich, rzymskiej sztuki militarnej. Rzymskie wpływy do was nie docierały. Nie tylko rzymskie, ale ani Hannibal, ani Pyrrus Persarum Rex, ani Aleksander. Budowaliście sami swój pogański kunszt, swoje cechy, swoja kulturę, swoja sztukę militarną. Wasz Chrobry dzielnie wiódł wasz pogański naród od Bałtyku do Grodów Czerwieńskich. Germański Otto III wychowany we wpływach Rzymu podziwiał was. Krzywousty przysporzył wiele sukcesów. Miedzy innymi obronił Wrocław i pokonał  Germanów szczycących się wyższością swojej sztuki militarnej. Nie, nie swojej. Posługiwali się sztuką i techniką Rzymian. Swojej nie mieli. Któż wie do jakich wspaniałych sukcesów doszli byście gdybyśmy pozostawili was wam samym. Lecz nie, nie pozostawiliśmy was w spokoju. Przyjęliście chrześcijaństwo, to chrześcijaństwo którym rozwaliliśmy potęgę Rzymu i to chrześcijaństwo które stało się początkiem waszego końca. To chrześcijańskie idee, tak jak Rzym, zatruły waszego Krzywoustego który was podzielił co doprowadziło do tego że z królestwa i potęgi,  w krótkim czasie staliście się mało znaczącymi księstwami. Później „pozbieraliście” nieco swoje pogańskie cechy, zmieszaliście je z tym co było potrzebne z chrześcijaństwa i staliście się nawet jeszcze większa potęga w Europie, bez udziału której nic się w Europie nie działo. Sięgaliście od Bałtyku do Morza Czarnego, od Łaby po Moskwę. To wasz duch, wiedza, specyficzne cechy ugruntowywane przez wieki sprawiły, że to co osiągaliście nie było wyłącznie wynikiem militarnych akcji ale także wynikiem mądrej, przyjaznej innym, pokojowej polityki. Broniliście dzielnie Europę przed Mongołami, Turkami i w końcu, pod Wiedniem, uratowaliście Europę przed muzułmańskim zalewem.
I znowu, cóż wspaniałego mogłoby dalej wyniknąć gdyście dalej kultywowali swoje cechy i gdybyśmy pozostawili was wam samym. Lecz nie, nie pozostawiliśmy. Byliśmy już tym razem na miejscu my sami i to był początek następnego etapu waszego końca.  Odrodziliście się mimo naszych dramatycznych zabiegów po I Wojnie Światowej. W ciągi zaledwie 20 lat stworzyliście stosunkowo silne państwo. Byliście w stanie prowadzić z sukcesem w swojej obronie niemal równocześnie 6 wojen i to na samym początku swojego istnienia jako niezależne państwo, jeszcze nie skonsolidowani i naprędce zorganizowani. Odparliście kolosa w porównaniu do was – Rosje sowiecką, mając po przeciwnej, zachodniej stronie, swojego odwiecznego wroga.

Byliście zbyt ważnym terenem i  ze zbyt wielkim potencjałem żeby  pozwolić wam rozwijać się. Inwazja sowiecka której byliśmy architektami nie udała się. (Przebaczenie nie istnieje w naszym języku.)
W Bawarii zawiedliśmy, ale stworzyliśmy Hitlera co było  sukcesem rekompensującym z ogromną nadwyżką te dwa niepowodzenia.
Broniliście się dzielnie jak nikt w Europie, ale zniszczyliśmy wasz cały najlepszy potencjał biologiczny, państwowy, narodowy i gospodarczy własnymi, sowieckimi i niemieckimi rękoma.
Jakoby po drodze oczyściliśmy naszą nację z elementu który nie przynosił nam chluby. Asymilacja w Niemczech, biedota żydowska w centralnej i wschodniej Europie nie przysparzała argumentów dla propagowania idei Narodu  Wybranego.
Żydzi z środkowego wschodu  mieli już od dawna w pogardzie Żydów europejskich a szczególnie z Polski i wschodniej Europy.  Żydzi w Ameryce z odrazą patrzyli na biednych Żydów napływających z Polski i wschodniej Europy.
Popatrzcie teraz. Czy znajdziecie biednego Żyda, nawet z tych którzy przyjeżdżają do Ameryki z Rosji? Czy znajdziecie Żydówkę która pracuje jako sprzątaczka czy służąca?

Jesteście oburzeni na to, że nasza prasa obwinia was za wymordowanie w Polsce Żydów, że piszemy „Polskie obozy śmierci Żydów” (łącznie z tym w Dachau), że wymordowaliście ich  „…z pomocą Niemców” , że nasze media prześcigają się w przedstawianiu was w jak najgorszym świetle, że zabroniliśmy używania nazwy Polska w jakimkolwiek pozytywnym kontekście.

To nie jest cały tekst, tylko część, więcej znajdziecie na: https://astromaria.wordpress.com/2012/06/05/chrzescijanstwo-widziane-oczami-biografa-rothschildow/

oraz  https://opolczykpl.wordpress.com/2012/05/10/chrzescijanstwo-widziane-oczami-biografa-rothschildow/

Wywiad z Polakiem z Doniecka

Serwis Afisz DNR (Doniecka Republika Noworosji) opublikował wywiad z dziennikarzem, Polakiem który specjalnie przyjechał aby relacjonować konflikt na Ukrainie, ale z perspektywy Noworosjan, a nie Ukrainy. Dzięki niemu mamy prawdziwy obraz konfliktu, bez propagandy polskich mediów.

Oryginał: http://afisha-dnr.ru/2015/10/16/polyak-v-dnr/

Obcokrajowiec w Republice: dziennikarz z Polski

„Afisza Noworosji” regularnie rozmawia z obcokrajowcami, którzy przez rożne przyczyny przyjeżdżają do Republiki. Tym razem poznaliśmy Dawida Hudźca, który rok mieszka na Donbasie.

– Co pobudziło Pana do tego, by przyjechać do Donbasu? Jak się Pan dowiedział o konflikcie na Ukrainie?

Chciałem zobaczyć własnymi oczami, co tutaj się dzieje naprawdę, dlatego ze ta informacja, która rozpowszechniana była w Polsce, była zniekształcona. Było dużo przypadków kiedy to polskie media nadawali wiadomości o tutejszych wydarzeniach, a w następnym wydaniu była już inna wersja. Nie wiem jak ludzie na to patrzyli. Kiedy przyjechałem do Donbasu, sam jeszcze nie wiedziałem co będę tutaj robił.

– Jak rodzina zareagowała na to, ze Pan tutaj jest?

Wielu ludzie nie wiedziało i nie wierzyło w to, ze się tutaj znajduje. Kiedy dopiero co przyjechałem, nasza telewizja pokazała reportaż, do którego kadru trafiłem. Nasze media powiedziały, ze jestem najemnikiem.

пол-1024x682

– Jakie trudności Pan napotkał po drodze tutaj? Jak Pan przekraczał granice: przez Ukrainę czy Rosję?

Jechałem przez Węgry, potem przez Rosję by nie przekraczać terytorium Ukrainy. Był to czas do pierwszego porozumienia, nikt nie wiedział jak długo będzie ono trwało. Nie wiedziałem jak zareaguje ukraińska straż graniczna (to znaczy żołnierze ATO) na mój przyjazd. Dlatego jechałem przez Rosję.
Mój rosyjski nie był najlepszy, znalem tylko kilka slow. Porozmawiałem ze strażą graniczna DNR, ci zaś pogadali ze mną, zobaczyli ze na pulpicie komputera mam flagę DNR. Powiedziałem, ze jestem turysta z Rosji i jadę z powrotem do Polski.

– Jak Pana zdaniem ludzie w Polsce patrzą na to, co się tutaj dzieje?

Wielu ludzi po prostu nie wiedza, nie rozumieją, ze DNR i LNR to są inne państwa, ze ludzie chcą tutaj żyć po swojemu. Wiele Polaków jest zdania, ze to jakiś specjalny projekt Rosji. Myślą, ze mieszkają tu Ukraińcy. Nie wiedza, ze tak naprawdę mieszkają tu rosyjscy ludzie. A media w Polsce mówią to samo co i ukraińskie. Dlatego bardzo ważne jest, by ludzie wiedzieli jak jest naprawdę. Jakoś rok temu ludzie w Polsce mieli pytanie „Jaka Noworosja? Co to za Noworosja?” Nikt nie chciał wiedzieć! Nikomu nie było to potrzebne. Ukraina nikogo nie interesowała. Teraz wiele się zmieniło. Kiedy ukraiński parlament przyjął specjalna ustawę, która uznaje Banderę i Szuchewicza bohaterami Ukrainy, w Polsce wszyscy się wzburzyli „Jak tak można?!”

– Jak w Polsce traktuje się wybuch ukraińskiego nacjonalizmu?

W Polsce nie było żadnego wsparcia dla banderowców. W Polsce w czasie Majdanu miało miejsce wsparcie dla europejskich aspiracji Ukrainy. Nikt w Polsce ani razu nie powiedział, ze tam jest flaga UPA. Powiedziano, ze Prawy Sektor to nacjonaliści, ale to bohaterowie, którzy walczą o ukraińskie wartości. W Polsce na początku nie wiedziano kim był Bandera. W szkole nam mówiono o rzezi, lecz było to nieważne. Tak naprawdę Ukraina nigdy nie była dla nas potrzebna, nikt się nią nie zajmował.

– Obecnie w Polsce odbywają się protesty przeciwko polityce UE, przeciw masowej imigracji z Turcji i Iraku. Co Pan o tym sadzi?

Protesty przeciwko Unii Europejskiej zawsze były w Polsce! Raz w roku na Marsz Niepodległości – 11 listopada. W zeszłym roku było ok 200 tys. ludzi. I były to demonstracje za Polsce i przeciwko Unii Europejskiej. Teraz dyzo rzeczy maja powiązania z uchodźcami i to tylko jeden aspekt. Jeśli chcemy być krajem niezależnym, to nie musimy robić tak, jak chce tego UE, w tym przypadku przyjmować uchodźców. Ważne jest to, czego chcemy my, Polacy. Nie są nam potrzebni muzułmańscy uchodźcy. Miało miejsce taka sytuacja, kiedy to Polacy tutaj, na Donbasie chcieli ewakuacji. Zostali ewakuowani. Lecz pozostało tutaj wielu Polaków, którzy żyli i żyją normalnie. Dużo naszych rodaków są w Rosji, i w Kazachstanie, lecz polski rząd nie chce by przyjeżdżali. Są to Polacy, którzy znaleźli się tam za czasów radzieckich i chcą powrócić, być Polakami w Polsce. Lecz rząd polski powiedział: „Nie, nie mamy pieniędzy!”. Dajemy pieniądze uchodźcom z Syrii czy tam Afryki. To nikomu się nie podoba.

– Spotykał się Pan tutaj z nastrojami antypolskimi?

Tak, oczywiście. Na przykład podczas pierwszego reportażu, który tutaj robiłem. Siedziałem w biurze przez trzy dni i nie wiedziałem co robić. Myślałem, ze trzeba zrobić fotoreportaż, nakręcić wideo. Wtedy miał miejsce obstrzał szpitala, jak sadze w Dzielnicy Kujbyszewskiej. Poszedłem tam pieszo i gdy wracałem, spotkałem separatystów. Zapytali kim jestem, a żadnej akredytacji nie miałem. Rzecz jasna pomyśleli, ze jestem szpiegiem, na dodatek w mundurze separatystów, który nie rozmawia po rosyjsku, chodzi z aparatem. Kilka godzin spędziłem w piwnicy. Sprawa zakończyła się dobrze.

Wielu ludzi przezywa niewielki szok, dlatego ze słyszą w rosyjskich mediach, ze Polacy są za Ukrainę, jak i przeciwko Ukrainie. A w ukraińskich mediach słyszą, ze Polacy są tylko i wyłącznie za Ukrainę. I teraz, gdy widza mnie tutaj, pojawia się pytanie: „Polak? U nas tutaj? Po co przyjechałeś, co robisz? Masz dokumenty?”

– Prócz pracy w Novorossiya Todaj czym się Pan zajmował? Powiedział Pan, ze jest tutaj już cały rok. Jak minął w DNR?

Kiedy był czas obstalować zima, to trzy razy jeździłem je kręcić. Była to bardzo ważna praca. Porozmawiać z ludźmi, pokazać jaka panuje tu sytuacja, zrobić newsa, pokazać ludziom w Polsce. Pracuje nad polska wersja strony „Novorossiya Today”, by przyciągać uwagę ludzi z Polski, jeśli nie można o tym mówić w naszym kraju. Mam rozdział „Tragedia Donbasu”, robię zdjęcia, pisze artykuły, wcześniej kręciłem filmy.

– To znaczy, ze nie był Pan zaangażowany w działaniach wojennych?

Nie. Bylem tam, gdzie stały oddziały „Viking” i „Rusicz”, lecz broni nigdy nie miałem. Dlatego ze w miarę możliwości chce wrócić do Polski. A jeśli złapie za bron, to już nie wrócę. Spędzę w wiezieniu kilka lat. Walczę aparatem.

– A co Pan myśli o sytuacji w Syrii?

Konflikt w Syrii stworzony został przez USA. Potrzebna im była władza w Libii, Iraku, Syrii. By było tak jak oni chcą. By na tym zarabiać. Lecz Asad w Syrii powiedział: “Nie, będziemy walczyć o swoja niepodległość.” Stworzyli ISIS by siać chaos. Dlatego, ze gdy jest chaos można sprzedawać bron, tworzyć konflikty i twierdzić, ze USA walczą o pokój. Lecz teraz kiedy są tam wojska FR sytuacja się zmieniła. Iran już nie jest tak odizolowany jak w ostatnich latach. Teraz, gdy ISIS walczy automatami Kałasznikowa przeciw rosyjskim samolotom bombowym ta wojna przyjmuje inne oblicze. Najprawdopodobniej wojna w ciągu kilku miesięcy się nie zakończy, lecz Syria będzie wolna.

– Jak Pan myśli, jaka przyszłość czeka Republikę? Co będzie dalej?

Myślę, ze za dwa miesiące (dlatego ze teraz cala uwaga skupia się na Syrii) będzie tak, jak dotychczas: dwa dni nieintensywnych obstrzałów, trzy dni cichy. I tak cały czas. Dlatego ze, wszystkim potrzebna jest wojna. DNR potrzebna jest do uwolnienia swojego terytorium; Ukrainie jest potrzebna wojna, dlatego ze bez niej nie będzie ani Poroszenko, ani Jaceniuka, ludzie sami wygonią ich z kraju.

поля-1024x682

– Zna Pan jeszcze jakichś obcokrajowców tutaj? Jak żyją? Kontaktujecie się ze sobą?

Znam jednego Polaka, który walczy po stronie separatystów. Jest teraz w artyleryjskim oddziale „Kulmius”. Znam jednego dziennikarza z Francji, także pracuje u nas Amerykanin Zach Nowak. Jest tutaj dużo Francuzów i Serbów.

– Jakie ma Pan wrażenie o Dończykach, o mieście? Sprawdziły się pańskie oczekiwania o tym, jak żyją tutaj ludzie?

Miasto bardzo mi się podoba, jak również i Republika. Jest tutaj bardzo cicho, wszystko jest naturalne. Nie ma takiego dążenia jak na Zachodzie – „Kupić, kupić, kupić”. Są tutaj dobrzy ludzie.

Tłumaczenie: Eleonora Buczyńska
Poprawki: Tomassus

Schultz i groźba w stosunku do Polski i nie tylko, wideo ATORA

Przedstawię filmik jednego z Youtubera, ATORa. Wyjątkowo mocny, zwykle spokojny, ale tutaj po prostu się wkurwił nic więcej.

Zadaje nam dobre pytania, zadaje pytania polityką dobre pytania, ale także kładzie konkretne określenia na temat pewnych polityków m.in. Martin Schultz został nazwany NAZISTĄ. Co lepsze, okazuje się że to prawda, pod otoczką swojej partii Socjaldemokracji, faktycznie jest narodowcem czyli nazistą.

Długo by mówić, ale warto obejrzeć jego film.

Za artykuł o prawdzie na temat uchodźców – autor jest piętnowany w internecie

„Dżihad już po ciebie idzie”, „Spłoniesz za Allaha!” – takie m.in. pogróżki otrzymuje Kamil Bulonis, Polak, który zdał wstrząsającą relację z zachowania uchodźców na granicy włosko-austriackiej. Poza tym jego facebookowe konto zostało dwukrotnie zablokowane. „Niech żyje wolność słowa… Ciekawe, jak długo teraz nacieszę się niezablokowanym kontem” – napisał Bulonis.

Relacja Kamila Bulonisa z podróży autokarem jadącym z Włoch do Austrii spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. Odbiegała jednak znacznie od wizerunku uchodźców, który serwują mainstreamowe media. Nie było tam nic o „biednych imigrantach”, tylko o wściekłym tłumie, który atakuje innych. Wystarczy przytoczyć ten fragment: „Widziałem, jak otoczyli samochód starszej Włoszki, wyciągnęli ją za włosy z samochodu i chcieli tym samochodem odjechać. Autokar, w którym się znajdowałem z grupą, próbowano rozhuśtać. Rzucano w nas gównem, walili w drzwi, żeby je kierowca otworzył, pluli na szybę…”.

Niestety, nie wszystkim prawda o uchodźcach się podobała. Oto, co napisał Bulonis po kilku dniach od opublikowania relacji:

Cytuję: „Panie Kamilu jest Pan nietolerancyjnym rasistą, ksenofobem i najprawdopodobniej niepoprawnym politycznie, biernoagresywnym homofobem”, „Dżihad już po ciebie idzie”, „Spłoniesz za Allaha!”. Przy okazji dalej nie istnieję, mój profil to trolling – przy okazji proszę o wytłumaczenie mi czym jest ten trolling? Moja opowieść to fake, a ja sam nigdy nie byłem za granicą. Usłyszałem też, że jestem zakamuflowanym agentem… Innych wulgarnych maili nie zacytuję przez grzeczność dla czytających.

To jednak nie wszystko, dwukrotnie zablokowano również facebookowe konto Bulonisa.

Moje konto na Facebooku zostało zablokowane już dwukrotnie w ciągu ostatnich dwóch dni. Niech żyje wolność słowa… Ciekawe jak długo teraz nacieszę się niezablokowanym kontem. Podobno ja to nie ja – nieprzerwanie od ładnych 9 lat. Tak, tyle czasu jestem na facebooku i nigdy nie miałem żadnej blokady – dopiero teraz

– napisał.

Choć opublikowanie relacji miało nie tylko nieprzyjemne konsekwencje. Bulonisem zainteresował się m.in. świat polityki.

Nie sądziłem, że moja wypowiedz będzie cytowana nawet w Chinach i na SriLance… Dwie partie chcą mnie na swoich listach do parlamentu… Tylko dlaczego nie na jedynkach? Dostałem chyba ze dwa tysiące zaproszeń do znajomych od ludzi, których nigdy nie widziałem i których pewnie nigdy nie zobaczę na oczy

– poinformował Kamil Bulonis.

Źródło: http://niezalezna.pl/70727-polak-napisal-prawde-o-uchodzcach-teraz-dostaje-pogrozki-facebook-blokuje-mu-konto